LZS Chrząstowice - 3:2 - LZS Gronowice
Wyjściowy skład:
Bramkarz - Dawid Galik
Obrona - Roland Haładyn, Bartosz Wojcieszek, Sebastian Prochota, Michał Bochenek
Pomoc - Grzegorz Matusiak, Marek Dragon, Bartosz Greś, Dariusz Czarny
Napastnicy - Krzysztof Kowol i Marcel Jantos
Rezerwa - Wiktor Kulig, Damian Mielczarek, Marcin Zapotoczny, Mateusz Dubowiecki, Krzysztof Lubosz, Tomasz Podkówka, Mateusz Michalski oraz Kamil Prochotta
Początek sezonu wbrew naszym przewidywaniom był dla nas korzystny, wyszliśmy na Lidera i utrzymaliśmy się na tej pozycji ledwo dwie kolejki... Dziś pojechaliśmy zmotywowani na odrobienie strat z zeszłych dwóch kolejek, jednak nie poszło nam tak jak oczekiwaliśmy.
Od początku nasza gra nie wyglądała za dobrze. Graliśmy fatalnie i ja jako bramkarz doskonale to widziałem, pełno dziur, za mało podań, za łatwa strata piłek. Można oczywiście przyczepić się tu do murawy, która była skoszona do połowy tuż przed meczem, a stan murawy był... Beznadziejny. Osobiście uważam, że mecz nie powinien odbyć się na tak nieprzygotowanej murawie. Koszona trawa nawet nie została zebrana. Żenada i wstyd. Na takim boisku gra drużyna z okręgówki? :)
Wracając do meczu. Dodaliśmy skrzydeł przeciwnikom, raz co raz konstruowali akcje. Kilka rzutów wolnych. Bez specjalnego błysku. Około 15 minuty z rzutu wolnego uderzał zawodnik drużyny przeciwnej i po delikatnym dotknięciu karkiem schylającego się piłkarza na 11 metrze, piłka wpadła poślizgiem do prawego rogu bramki.
Ta bramka chyba pobudziła naszych zawodników. Zaczęliśmy grać konsekwentnie i kombinacyjnie, ale wciąż czegoś brakowało. Gra była niespokojna, a przeciwnicy oddali kilka niegroźnych strzałów. W 35 minucie po faulu na naszym bramkarzu, gra została szybko wznowiona przez naszego kapitana - Sebastiana Prochotę, piłkę otrzymał Bartosz Greś, który fenomenalnie zagrał do wychodzącego Marcela Jantosa. Ten pociągnął piłkę i oddał atomowy strzał, który odbił się tam jeszcze po nodze przeciwnika i został wybity przez bramkarza drużyny przeciwnej wprost pod nogi nabiegającego Dariusza Czarnego, który równie potężnym strzałem wpakował piłkę do bramki wyrównując wynik spotkania i tym samym ustanawiając wynik pierwszej połowy.
W przerwie trener dokonał kilka kluczowych zmian. To chyba wybiło nas z rytmu. Już w 50 minucie sytuację sam na sam wykorzystał napastnik Chrząstowic. W tej sytuacji nie można winić bramkarza ( Wiktora Kuliga ), ponieważ niewiele mógł zrobić wychodząc do osamotnionego zawodnika.
Gra się toczyła. Masa niewykorzystanych piłek. Masa błędów i ogrom niecelnych podań. Tak mniej więcej to wyglądało po obu stronach. Sam już nie wiem gdzie leżał problem, że piłka bezsensownie wracała do obu drużyn raz po raz i nie lądowała w siatce. Nasi zawodnicy spięli się dopiero koło 70 minuty kiedy to Damian Mielczarek odegrał do Bartosza Gresia, który skorzystał z kawałka wolnego miejsca i uderzył z 30 metra zdobywając bramkę od poprzeczki na 2:2.
Nagle zrobiło się ruchliwie, a my próbowaliśmy co raz więcej strzałów z daleka. Kilkoma takimi popisał się Damian Mielczarek, jednak nie przyniosło to oczekiwanego efektu.
W 80 minucie meczu po przepychance naszego zawodnika z przeciwnikiem sędzia odgwizdał faul w okolicy 25 metra i pokazał żółtą kartkę Bartoszowi Greś, który odpyskował i zaraz po tym ujrzał czerwoną kartkę.
Wydawało się, że to osłabi naszą drużynę, jednak chłopaki zrobili kawał dobrej roboty uzupełniając brak jednego z zawodników. Jednak tuż przed końcem spotkania, około 85 minuty Wiktor Kulig próbując interweniować faulował jednego z zawodników drużyny przeciwnej, a sędzia zdecydowanie wskazał na wapno.
Mimo obrania dobrej strony, bramkarz był bezradny przy strzale, który ustalił wynik na 3:2 i został utrzymany do końca spotkania.
Moje odczucia po meczu? Jestem zawiedziony stanem boiska jaki zastaliśmy, było totalnie nie przygotowane do meczu przez co trudniej weszło nam się w mecz. Kilku chłopaków ślizgało się po skoszonej i leżącej w kłębkach trawie.
Ale winę nie można tylko na to zrzucać, my graliśmy swoje, ale znów zabrakło czegoś przy wykończeniu. Byliśmy zdecydowanie lepsi, mimo słabego początku, ale to przeciwnicy strzelali celniej, bo mieli optycznie o połowę mniej strzałów.
Teraz głowy do góry i musimy powstrzymać w przyszłym tygodniu rozwścieczoną Krośnicę, która druga kolejkę z rzędu przegrywa po fenomenalnych wynikach. To może się okazać decydującym meczem dla sytuacji naszej drużyny w tabeli po pierwszej połowie sezonu, zapraszam już teraz wszystkich na godzinę 11:00 do Gronowic, to może być ciekawe widowisko z dużą ilością bramek :)