LKS Żarki – SPRiN Regulice 4:1 (2:1)
Bramki: Szafran, Przebinda, Piegzik, Ślęziak – M. Mazgaj
Żarki: Wiśniewski- Szafran, Horawa, Jesionowski, Adamczyk- Piegzik (Kowalski), Przebinda, Kurzak (Pawlik), Knapik (Ślęziak)- Hejnowski, Nędza (Bębenek)
SPRiN: Piwowarczyk- Starzykiewicz, M. Matusik, M. Mazgaj, Ginter- Sikora (Banaś), Warzecha, P. Matusik, Siemek, Ciombor (J. Ciołek)- Jamro
Tydzień po porażce na inauguracje ze spadkowiczem z Alwerni Regulicom przyszło się mierzyć na terenie drugiego spadkowicza z Żarek, niestety podobnie jak przed tygodniem to drużyna przeciwna była lepsza i odprawiła Regulice z bagażem 4 bramek. W meczu nie popisali się sędziowie, którzy niesłusznie uznali 2 bramki dla Żarek oraz w jednej sytuacji powinni byli ukarać czerwoną kartką zawodnika Żarek.
Mecz zaczął się od śmiałych ataków skrzydłami drużyny z Żarek, jednak były zatrzymywane przez obrońców. Ale to Regulice miały w pierwszej fazie meczu lepsze okazje do zdobycia bramki, jednak zarówno Paweł Matusik jak i Jamro zbyt długo zwlekali ze strzałem będąc w dobrej pozycji i obrońcy wybili im piłkę spod nóg. Po około 20 minutach meczu pierwszą dobrą okazję stworzyli sobie gospodarze, jednak wbiegającego w pole karne napastnika Żarek ubiegł bramkarz.
Podczas walki o pozycje z boku boiska bez piłki Szafran brutalnie kopnął Sikore w udo, sędzia powinien usunąć zawodnika Żarek z boiska, ale tylko dał po żółtej kartce obu zawodnikom.
W 30 minucie po wrzutce z rzutu wolnego Macieja Matusika piłkę z rąk wypuścił bramkarz gospodarzy, ta trafiła pod nogi Mazgaja, który skierował ją do bramki. Stracona bramka pobudziła gospodarzy, którzy śmielej zaatakowali.
Największe zagrożenie stwarzali po dośrodkowaniach, gdyż mieli przewagę wzrostu. Po rzucie rożnym do remisu strzałem głową doprowadził Szafran.
Niedługo przed przerwą piłkę w polu karnym otrzymał Piegzik, piłka po strzale odbiła się jeszcze od nogi obrońcy i wpadła za kołnierz bramkarzowi, piłkę z linii próbował jeszcze wybijać Warzecha, ale nie dał rady.
Druga połowe to kolejna dawka ataków Żarek. Ale strzały były albo niecelne, albo radził sobie z nimi bramkarz Regulic. Gospodarze domagali się rzutu karnego, gdy Nędza po minięciu bramkarza padł na ziemie, sędzia jednak słusznie nie dopatrzył się przewinienia Piwowarczyka. Po kolejnej wrzutce z rzutu rożnego piłkę uderzał Hejnowski, ale jego uderzenie obronił Piwowarczyk.
Dwukrotnie bramkarza ratowali obrońcy Mazgaj i M. Matusik, którzy wślizgiem w ostatniej chwili przecinali podanie, do dobrze ustawionych napastników.
Regulice rzadko atakowały, w tym meczu ich siła ataku nie była zabójcza, warto wspomnieć że z powodu kontuzji w meczu nie grał najlepszy napastnik Regulic- Krzysztof Turek.
W końcowej fazie meczu kolejny raz dał o sobie znać sędzia, skrzydłowy Żarek faulował kapitana Regulic, za takie samo wejście chwile wcześniej Mazgaj został ukarany żółtą kartką, tym razem sędzia nie odgwizdał faulu, po dośrodkowaniu piłka trafiła przed pole karne do Ślęziaka, który uderzył w długi róg, bramkarz próbował odbić piłkę jednak ta od słupka wpadła do siatki.
W jednej z ostatnich akcji meczu Hejnowski wyszedł sam na sam z Piwowarczykiem i zagrał do boku do Przebindy, który będąc na spalonym strzelił do pustej bramki, lecz i tym razem mimo protestów graczy Regulic sędzia uznał bramkę.
Drugi mecz z kolejnym spadkowiczem i znowu porażka, kolejny raz Regulice dały sobie strzelić 4 bramki, już za tydzień do Regulic przyjeżdża obecny lider A klasy- Zgoda Byczyna, czeka nas zatem kolejny ciężki mecz.