SPRiN Regulice - Tempo Płaza 2:1 (1:0)
Bramki: Wojciech Sikora 31', 81' - Piotr Dyba 90'
W ostatnim meczu sezonu SPRiN pokonał na własnym boisku Płazę 2:1. Obie bramki zdobył najlepszy strzelec Regulic Wojciech Sikora, który w całym sezonie zdobył 29 bramek.
SPRiN: Piwowarczyk- Prasak, Warzecha, M. Matusik, Ciombor- Sikora (88' Zygar), P. Matusik, Lizoń (75' Seremak), J. Ciołek, M. Turek (70' Tylek)- K. Turek
Tempo: Kosek- Barłóg, Bieda, Bogusz, Dyba, Dziedzicki, Ładocha, Mirek, Ratko, Romański, Wierzba, grali również: Kuciel i Ludwin.
Od samego początku gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Przez znaczną część pierwszej połowy to goście z Płazy przeważali na boisku zamykając gospodarzy na własnej połowie. Brakowało im jednak dokładności pod bramką przeciwnika, gdyż celnych strzałów było jak na lekarstwo. Nie wiele lepsi w tym aspekcie byli gracze Regulic. Najbliżej zdobycia bramki był Jakub Ciołek, ale jego strzał zza pola karnego obronił Kosek. W 31 minucie z okolic 30 metra z rzutu wolnego piłkę w pole karne posłał Wojciech Sikora, futbolówka przeszła nad zawodnikami, odbiła się jeszcze od ziemi i wylądowała tuż przy dalszym słupku bramki.
Znacznie więcej działo się w drugiej połowie, w której SPRiN miał kilka świetnych okazji do zdobycia bramki. Pierwszy przed szansą stanął Marek Turek, który przedarł się skrzydłem w pole karne, lecz zagrywał niedokładnie wzdłuż bramki i Kosek złapał piłkę. Niedługo później w bardzo podobnej sytuacji bramkarz Płazy nie złapał piłki, lecz odbił ją na przedpole, gdzie mający dużo miejsca Paweł Matusik uderzył pod poprzeczkę, piłkę zmierzającą do siatki z linii bramkowej głową wybił obrońca. Kolejne dwie sytuacje wypracował wprowadzony w drugiej połowie Filip Seremak. Najpierw w sytuacji sam na sam zamiast strzelać starał się podać do Pawła Matusika, jednak zrobił to zbyt mocno i młodszy z rodziny Matusików musiał strzelać wślizgiem i piłka przeszła obok słupka bramki. W kolejnej akcji będący w polu karnym Seremak w tempo wycofał piłkę do wbiegającego Krzysztofa Turka, który uderzył minimalnie niecelnie. Trener Matusik przestrzegał swoich zawodników o precyzji pod bramką rywala, gdyż jak mawia piłkarskie przysłowie, niewykorzystane sytuację lubią się mścić. Gracze SPRiN-u wzięli sobie do serca słowa trenera i w 81 minucie zdobyli drugą bramkę. Rafał Tylek dograł na skrzydło do Pawła Matusika, który dośrodkował w okolice dalszego słupka bramki, a tam z bliskiej odległości Wojciech Sikora umieścił piłkę w siatce. W 90 minucie meczu szarżującego Tomasza Biedę we własnym polu karnym sfaulował Prasak i sędzia podyktował rzut karny, którego pewnie wykorzystał Piotr Dyba.
W przeciwieństwie do jesiennego meczu (SPRiN wygrał 2:0, sędzia pokazał 4 czerwone kartki dla graczy Płazy) zawodnicy Tempa skupili się tym razem nie na łapaniu kartek, a na grze w piłkę. Mecz był dość wyrównany, przy odrobinie szczęścia i dokładności SPRiN mógł zdobyć więcej bramek, ale to samo tyczy się gości. Ostatecznie Płaza zajmuje 6 miejsce, a SPRiN z dorobkiem 65 punktów zajmuje 4 miejsce w tabeli B klasy. Z 3 w tabeli Bolęcinem przegraliśmy stosunkiem bezpośrednich spotkań. Sprawa awansu rozstrzygnie się na piątkowym spotkaniu zarządu podokręgu. Wtedy to wyjaśni się sprawa przyszłości śląskich drużyn, od których zależy liczba awansujących do A klasy drużyn. Z niecierpliwością czekamy na decyzje.