Derby rządzą się swoimi prawami i tak było tym razem. JUWe rozpoczyna mecz bez bramkarzy. W bramce staje doświadczony Nyga. Zaczynamy grać od początku. W 2 minucie Wendreński staje przed szansą na bramkę lecz w sytuacji sam na sam bramkarz odbija piłkę nogami. Jednak w 7 minucie już prowadzimy. Po akcji prawą stroną, piłkę na 5 metr dostaje Firlej i strzela do bramki. Prowadzimy dalej grę i stwarzamy kolejne sytuacje, lecz brakuje dokładnego ostatniego podania. Goście próbują strzelać z każdej pozycji, by zmusić do pomyłki bramkarza Nygę. Po dobrych 15 minutach w szeregi JUWe wkrada się rozluźnienie co wykorzystują goście. Najpierw w 32 minucie obrońca ogrywa Czarneckiego przy bocznej linii boiska wrzuca piłkę w pole karne i po strzale z pierwszej piłki tracimy gola. Dwie minuty później mamy szansę na bramkę lecz Wendreński trafia piłką w słupek. W 38 minucie goście wychodzą na prowadzenie po błędzie obrońców i płaskim strzale obok bezradnego Nygi. Do przerwy przegrywamy 1-2. W drugiej połowie stwarzamy olbrzymią przewagę i nacieramy. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Rober Kaczmarczyk nie trafiając w bramkę. Sytuacje mieli jeszcze Wendreński, dwukrotnie Firlej, Hornik lecz nie potrafimy celnie uderzyć na bramkę. Goście ograniczyli sie tylko do obrony i wyprowadzenia kontrataków. Trener Broncel dokonuje 3 zmian, które przyniosły skutek. W 84 minucie Czarnecki wrzuca piłkę w pola karne i wprowadzony Wagstyl z pierwszej piłki z 5 metrów trafia w okienko. Radość JUWe ? nie chłopcy szybko zabierają piłkę i grają o zwycięstwo. Przy rozpoczęciu gry napastnik strzela bezpośrednio na bramkę starając się przelobować wysuniętego bramkarza ale Nyga końcówkami palców wybija piłkę na rzut rożny. W 90 minucie rzut wolny na 35 metrze piłkę wrzuca Czarnecki i najwyżej wyskakuje Rafał Kaczmarczyk i strzałem głową obok słupka strzela zwycięskiego gola. Goście walczą o remis. W ostatniej akcji meczu napastnik gości strzela z 30 metrów na bramkę, piłka kozłuje przed Nygą , który ja odbija na 11 metr zawodnik gości nadbiega, strzela lecz trafia w bramkarza, piłka jeszcze wychodzi w pole lecz bramkarz zdążył ją jeszcze złapać. Wygrywamy i radości nie było końca po meczu. Na szczęście sprawdziło się tym razem powiedzenie ze szczęście sprzyja lepszym. Mecz mógł się podobać było mnóstwo akcji, zwrotów sytuacji dramaturgii z happy endem tak jak to w derbach bywa.
Zawodnikiem meczu uznano strzelca zwycięskiej bramki Rafała Kaczmarczyka. Gratulujemy premii.