Na tym meczu niestety z powodu obowiązków zawodowych nie mogłem być osobiście, ale od czego mamy innych wiernych fanów naszej drużyny. Na podstawie Ich opowieści postanowiłem napisać kilka zdań o tym meczu.
Przegraliśmy 0:8, przez większość spotkania będąc jednak słabszą drużyną. Przez pierwsze 15-20 minut rywalizowaliśmy z gospodarzami jak równy z równym. Nawet w pierwszej minucie mieliśmy sytuacją bramkową, w zamieszaniu pod bramką gospodarzy nikt przez chwilę nie wiedział gdzie jest piłka, niestety pierwszy wypatrzył ją bramkarz i było po okazji. Im dalej w mecz, tym większa uwidaczniała się przewaga gospodarzy, którzy lepiej dzielili się piłką, potrafili zagrać długim podaniem czy wyjść na pozycję. My walczyliśmy dopóki starczyło naszym piłkarzom sił i ambicji. Pierwsze dwie bramki jednak podłamały Włókniarza, i do końca pierwszej połowy meczu głównie się broniliśmy.
Druga połowa meczu to już praktycznie tylko egzekucja, od samego początku gospodarze dokładali kolejne gole, grając znacznie lepiej jako drużyna. My mieliśmy jedną sytuację, ale Kuba Markiewicz nieco zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i w końcu obrońca zablokował uderzenie.
Do tej pory na wiosnę w każdej kolejce uzyskiwaliśmy lepszy wynik z tymi samymi rywalami niż jesienią. W tym meczu powtórzyliśmy dokładnie ten sam rezultat co jesienią. Szkoda że nie udało się podtrzymać tej passy. Była szansa na niższą porażkę, ale w drugiej części meczu /ponieważ mamy liczną kadrę/ trener więcej dał pograć naszym rezerwowym.
P.S. Poproszono mnie o napisanie kliku zdań o sędziowaniu w tym meczu. Sędzia był podobno mocno stronniczy, widział faule naszych zawodników, puszczał grę gdy faulowali gospodarze. Miał uwagi do rodziców naszych chłopców, którzy byli na meczu, że niby przeszkadzają mu prowadzić mecz swoją obecnością przy boisku, a nie przeszkadzali sędziemu fani gospodarzy. Uciszał naszego trenera, który podpowiadał swojemu zespołowi, do cholery to nie szachy, gdzie żeby cały mecz przesiedzieć w milczeniu. Sędziowanie piłki nożnej generalnie na świecie stanowi problem, w Polsce nawet większy, także pewne błędy można zrozumieć, ale nie jawną stronniczość. Oby ten sędzia już naszej drużynie nie gwizdał więcej... chyba że ... kiedyś u nas ... hehe