Czarków w końcu zwycięski! Czarków w końcu wygrywa po 11. porażkach z rzędu! Czarków w końcu punktuje na własnym boisku! 20. kolejka tyskiej A-klasy to pasmo przerwanych czarnych serii, kiedy to po meczu pełnym walki zwyciężył bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie, LKS Gardawice 2-1.
Mecz ułożył się dla gospodarzy idealnie od samego początku. Karol Nowok, stojąc tyłem do bramki, uderzył z przewrotki i zaskoczył bramkarza przyjezdnych. Gardawice szybkim ciosem lekko przygasły na początku spotkania i nie potrafiły za długo utrzymać się przy piłce. Z kolei Czarków, który w porównaniu z poprzednimi spotkaniami, przesunął ciężar gry do przodu, nie stracił żadnej głupiej bramki po stracie obrońcy bądź bramkarza.
Przewaga Czarkowa i wysokie wyjście pod rywala poskutkowało ok. 20. minuty, kiedy to Paweł Nowok do spółki z Damianem Rosą pressingiem zaatakowali obrońców. Pomocnik Gardawic wycofał piłkę do tyłu, Paweł Nowok wygarnął piłkę obrońcy i końcem buta zdołał odegrać do Damiana Rosy, który z okolicy szesnastego metra mocnym strzałem skierował piłkę do siatki.
Dobrze ustawiona linia obrony nie przepuszczała zawodników Gardawic w swoje pole karne a ich strzały zza pola karnego znacznie chybiały celu badź dobrze interweniował Piotr Wrożyna.
W pierwszej odsłonie swoją szansę jeszcze raz miał Karol Nowok, który najpierw próbował wycofać piłkę do nadbiegającego Pawła Nowoka mimo, że wydawałoby się iż lepszym wyborem byłoby wstrzelenie piłki wzdłuż linii bramkowej do Damiana Rosy, a w kolejnej akcji mimo pozycji strzeleckiej próbował dryblować.
W drugiej połowie Czarków jakby nieprzyzwyczajony do porwadzenia gry wygrywając, oddał środek pola gościom, którzy częściej przebywali w obrębie pola karnego Czarkowa. Na szczęście ich ataki były równie chaotyczne co wybijanie piłki ze strefy obronnej przez zawodników Czarkowa.
Kontaktową bramkę Gardawice zdobyły po dośrodkowaniu, przedłużona piłka na trzecim metrze od bramki głową została wbita do siatki. Od tamtego czasu gospodarze drżeli o wynik, ale wbrew pozorom to właśnie wtedy jakby zabrakło woli walki i charakteru, Czarków stanął, w środku przesuwał się już na stojąco.
Obraz gry zmienił się kiedy Gardawice jeszcze bardziej zaryzykowały, wprowadzając za bocznego obrońcę trzeciego napastnika. W ich grze z przodu niewiele to zmieniło, a Czarków wyprowadzał piłkę i kilka razy groźnie uderzał na bramkę. Blisko był Paweł Nowok, który dryblując oddał strzał zza szesnastki i piłka minimalnie minęła bramkę. Chwilę później uderzał głową. Najbliżej rozstrzygnięcia spotkania był Grzegorz Zuber, który mógł dobić gości. Po uderzeniu z rzutu wolnego jako pierwszy dopadł do odbitej przez bramkarza piłki, jednak nie zdołał zmieścić piłki między słupkiem a bramkarza, uderzając obok bramki.
Warto też zaznaczyć, że dobrze w bramce zagrał Piotr Wrożyna, który w drugiej części zagrał pewnie, wybraniając m.in. sytuację sama na sam z napastnikiem gości oraz przeciął świetne dośrodkowanie, które zmierzało wprost na głowę rywala.
Mecz jak rollercoaster, najpierw Czarków zdobył dwie bramki, zadziwiająco łatwo, trzymał grę daleko od swojego pola karnego, by w drugiej połowie równie latwo oddać rywalom pole, gdzie dopiero w ostatnich 20. minutach zaczęło się coś dziać w polu karnym Gardawic.
LKS Czarków - LKS Gardawice 2-1 (2-0)
Bramki: Karol Nowok 1'; Damian Rosa 20'
Skład: Piotr Wrożyna - Jakub Leśnikowski, Przemek Nowok, Tomasz Srogoń, Adam Sajdak - Karol Nowok ( 70' Grzegorz Zuber), Witek Mrzyczek, Janusz Maślorz, Łukasz Kubiczek, Damian Rosa - Paweł Nowok (85' Piotr Stępnowski)