Parasol Wrocław
Parasol Wrocław Gospodarze
3 : 1
2 2P 1
1 1P 0
Olimpia Kamienna Gora
Olimpia Kamienna Gora Goście

Bramki

Parasol Wrocław
Parasol Wrocław
Wrocław-Leśnica ul. Kosmonautów 232
60'
Widzów:
Olimpia Kamienna Gora
Olimpia Kamienna Gora
40'
Nieznany zawodnik

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Parasol Wrocław
Parasol Wrocław
Olimpia Kamienna Gora
Olimpia Kamienna Gora
Brak danych


Skład rezerwowy

Parasol Wrocław
Parasol Wrocław
Olimpia Kamienna Gora
Olimpia Kamienna Gora
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Parasol Wrocław
Parasol Wrocław
Imię i nazwisko
Maciej Wrona Trener
Krzysztof Zawadzki Drugi trener
Olimpia Kamienna Gora
Olimpia Kamienna Gora
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Krzysztof Zawadzki

Utworzono:

20.04.2015

Mecz MKS Parasol z Olimpią Kamienna Góra sądząc po ostatnich wynikach nie powinien przynieść innego rezultatu jak zwycięstwo gospodarzy. I tak ostatecznie było, jednak zanim do tego doszło mieliśmy chwilę niepewności, gdy po jednej z bardzo nielicznych akcji goście doprowadzili do wyrównania. Dopiero dwie akcje kapitana – Błażeja Świątko dały nam pewność, że 3 punkty zostaną u nas. Generalnie prawie cały mecz rozgrywaliśmy na połowie gości, bardzo rzadko dopuszczając ich pod naszą bramkę. Powodowało to, że ciężko było nam przebić się pomiędzy mocnymi obrońcami a próby ich mijania czy to w próbie biegowej, czy dryblingiem często kończyły się ich atakami na pograniczu faulu. Tym razem nie mieliśmy już takiej skuteczności w celnych podaniach jak tydzień temu, ale i tak nasza gra nie wyglądała źle. Na obraz meczu jednak rzutowała jednostronna gra (głownie naszej drużyny) i zbyt mała ilość akcji zakończonych celnym strzałem na bramkę.

1 min – zaczynamy ładną akcją z przeniesieniem gry z prawej strony na lewą poprzez środek pola: Radziu Kusiak zagrywa do Kuby Zawadzkiego, Kuba przyjmuje z obrotem i lewą nogą wrzuca za obrońców do Łukasza Mroza. Łukasz ma przed sobą tylko bramkarkę gości, jednak piłka na słabszej nodze, więc niełatwo było o precyzyjny strzał i wylądował on wprost w rękach bramkarki.

4 min – początek 4 minuty i mamy rzut rożny, Kuba Zawadzki wrzuca wprost na głowę Oskara Woźnego i zabrakło centymetrów – piłka po poprzeczce wyszło poza boisko.

10 min – GOOOOL MKS PARASOL!!! Podanie krzyżowe Błażeja Świątko przez pół boiska do wychodzącego Kuby Kozaczewskiego, szybkość Kuby, który nie pozwala się dogonić dwójce obrońców a będą już w okolicach 5 m od bramki zagrywa do wchodzącego środkiem Kuby Zawadzkiego. Strzał do pustej bramki to prawie formalność. 1:0

10 min – idziemy za ciosem – akcja indywidualna Błażeja Świątko, który mija 4 przeciwników, zostaje powstrzymany, ale piłka jest pod nogami Łukasz Mroza, który zagrywa do Błażeja a on tym razem już wpada w pole karne. Bardzo dobra reakcja bramkarki, która wychodząc z bramki skróciła kąt i nogami odbiła zmierzającą do bramki piłkę. Dobitka Kuby Kozaczewskiego wylądowała na słupku, jednak i tak sędzia dopatrzył się pozycji spalonej.

18 min – minęło kilka minutach bez akcji zakończonych strzałem na bramkę co nie oznacza, że akcji nie przeprowadzaliśmy, dwukrotnie został odgwizdany minimalny spalony a kilkakrotnie akcja była przerywana faulem przez obrońców – niestety był to też okres niezrozumiałych pomyłek sędziego na naszą niekorzyść. Niezbyt płynna akcja, ale piłka dochodzi do nóg naszych zawodników i po wymianie podań Oskar Woźny – Łukasz Mróz – Krzysiu Świenc – Łukasz Mróz ten ostatni schodzi do środka wypracowując sobie dobrą pozycję do oddania strzału. Uderzenie mocne i pod poprzeczkę, ale czujna bramkarka zbija je na rzut rożny.

24 min – hmmm… dziwna reakcja Oskara Woźnego, który wrzuconą piłkę w pole karne zaatakował ręką niczym siatkarzJ Sędzia nie wahał się ani chwili i wskazał rzut karny dla rywali i ukarał Oskara żółtą kartką (3 min). Rzut karny to nie bramka, jak brzmi stare przysłowie piłkarskie, przekonał się o tym zawodnik gości bo fantastyczną interwencją popisał się Daniel Tomczyk a po dobitce drugiego z zawodników Olimpii sędzia odgwizdał (słusznie) rzut wolny, ponieważ znalazł się on zbyt szybko w polu karnym.

30 min – po kolejnych dwóch błędnych decyzjach sędziego rywale mają rzuty wolne – pierwszy po czystym odbiorze piłki przez Radka Kusiaka sędzia dopatrzył się zagrania łokciem a w drugim nie zauważył 2 –metrowego spalonego po odegranej piłce do zawodnika wykonującego rzut z autu a w efekcie odgwizdał faul przy linii końcowej. Tak w jednym, jak i w drugim przypadku strzał z rzutu wolnego był niecelny.

II połowa

31 min – II połowę rozpoczyna dynamicznym atakiem Błażej Świątko, który po minięciu obrońców wychodzi na sytuację sam na sam z bramkarką. Ponownie dobre wyjście z bramki i skrócenie kąta

33 min – GOL Olimpia – złe ustawienie prawie całej drużyny a spory też błąd kryjącego napastnika gości Błażeja i po długim podaniu od obrońcy mając przed sobą tylko Daniela stojącego na linii pola karnego napastnik decyduje się na strzał z dystansu. Strzał precyzyjny i nie licząc tego z rzutu karnego pierwszy celny na naszą bramkę a daje gościom remis. 1:1.

39 min – rzut wolny z pod lewej linii autowej dla przyjezdnych, piłka bita ostro w kierunku bramki, ale ponad głowami zawodników a w na posterunku Daniel Tomczyk, który pewnie wyłapuje dośrodkowanie.

41 min – naciskamy coraz mocniej a akcje są coraz lepsze, jednak nadal w ostatniej chwili czegoś brakuje lub dobrze reagują obrońcy. Przy ponowieniu takiej akcji Krzysiu Świenc zagrywa prostopadłą do wychodzącego Oskara Woźnego. Sytuacja idealna, ale czy to piłka podskoczyła na nierówności czy też błąd przy strzale spowodował, że minął on prawy słupek bramki.

47 min – kilka minut mniej ładnej gry i choć nadal to my gramy w piłkę a rywale głównie za nami biegają i przerywają akcje to jednak oni oddają kolejny celny strzał. Fakt, że był on oddany trochę na siłę, niezbyt mocny i w środek bramki w której pojawił się kolejny debiutant w naszej drużynie i DLM – Dominik Łukawski z rocznika 2004.

52 min – odnotowujemy kolejny celny strzał na naszą bramkę, ale podobnie jak powyższy krzywdy nam nie miał prawa zrobić

52 min – jako, że wreszcie drużyna Olimpii przeszła większą ilością zawodników na naszą połowę to i na ich połowie zrobiło się trochę luźniej i od razu chciał to wykorzystać Błażej Świątko, który został przesunięty przez trenera do przedniej formacji. Rajd z własnej połowy pomiędzy dwóch obrońców powinien zakończyć się sukcesem, ale nieodstępujący ani na krok jeden z obrońców walczył do końca szarpiąc Błażeja co nie pozwoliło mu urwać się na większą odległość a w ostateczności i piłka została wybita na rzut rożny.

53 min – GOOOOL MKS PARASOL!!! Po rzucie rożnym nadal utrzymujemy się przy piłce, którą do Błażeja zagrywa Patryk Bodych, Błażej tym razem w innym stylu, czyli krótkim dryblingiem mija dwóch obrońców i wbiega w pole karne, ale już blisko linii końcowej. Widząc pasywność obrońców, ponownie robi zwód i zostawia dwójkę za plecami a mając już przed sobą tylko bramkarza (zmiennika bramkarki z I połowy) uderza mocno ponad jego głową i pod poprzeczkę. 2:1!!!

54 min – GOOOOL MKS PARASOL!!! Od gola nie minęła nawet minuta a od rozpoczęcia od środka zaledwie 11 sekund a po raz kolejny rywale muszą wyciągać piłkę z siatki. Po wznowieniu gry trójka zawodników: Patryk Bodych, Kuba Kozaczewski i Błażej Świątko doskakują do rywali z pressingiem co powoduje błąd w podaniu i piłka odbita od nóg Patryka trafia do Kuby, który z pierwszej zagrywa Błażeja. Tym razem Błażej nie dał się ani przepchnąć ani sfaulować i pod naciskiem obrońcy uderzył mocno w długi róg bramki. Tak się idzie za ciosem! 3:1!

Do 60 min – chłopaki stwierdzili, że jest już po meczu i przestali grać, w efekcie oglądaliśmy 4 rzuty wolne dla gości, ale tylko ostatni mógł przynieść zdobycie gola – po wrzutce z czystej pozycji główkował jeden z zawodników a piłka w niewielkiej odległości minęła poprzeczkę naszej bramki.

BRAWO CHŁOPAKI!!!!!!!!!!!!!!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości
Shoutbox
Dołącz do rozmowy ?