Sobota 11 kwietnia godz. 13:00 – Lubiechnia Wielka - gwizdek sędziego – rozpoczyna się mecz XVI kolejki pomiędzy Zielonymi Lubiechnia Wielka a Juwenią Boczów.
Pierwsze minuty spotkania pokazują, że naprzeciw siebie stoją (grają) równorzędne drużyny, które preferują podobny styl gry – wysoko ustawiona obrona, pressing, szybkie tempo. Gospodarzom nie odpowiadało to, że zawodnicy Juwenii grają równie twardo i agresywnie jak oni. Praktycznie każdy faul na zawodniku Zielonych był mocno przez nich kontestowany – żądaniami pokazania żółtej kartki. Główny arbiter tego spotkania ugiął się pod tą presją w 22 minucie spotkania - na żółty kartonik załapał się Adam Rocha. To, że zawodnik z Lubiechni został zahaczony przez Adama to fakt. To, że zawodnik z Lubiechni padł na murawę to fakt, tylko, że zdarzenie to nie było zamierzone – wszystko to było konsekwencją potknięcia. Sędzia nie odgwizdał nawet faulu, gra została wznowiona przez zawodników Juwenii rzutem z autu. (Nota bene, Adam ma szczęście do tego rodzaju szczególnych sytuacji – w ostatnim meczu rundy jesiennej ze Zniczem Trzemeszno dostał zółtą kartkę za kopnięcie przeciwnika w głowę, który w ferworze walki, piłkę głową, zaatakował na wysokości kolan).
W pierwszej połowie spotkania bliższa objęcia prowadzenia była Juwenia – w 32 minucie Kwiatek trafił w poprzeczkę.
Początek drugiej połowy niczego nie zmienił w stylu gry obu drużyn – kibice mogli oglądać twardą grę w obronie, pressing na całym boisku, a to wszystko rozgrywane w całkiem dobrym tempie.
Mija 65 minuta spotkania – Juwenia musi przeorganizować ustawienie poszczególnych formacji – powodem są kontuzje grających na lewej flance Lesia (53') i Kwiatka (65').
Gospodarze podkręcają tempo – spychają drużynę z Boczowa do obrony – chwilami wręcz heroicznej. Jednakże defensywa Juwenii zachowuje się bez zarzutu – jesteśmy świadkami wielu ofiarnych wręcz interwencji. Juwenia próbuje się odgryźć szybkimi kontrami – w tym aspekcie szczególnie celuje Szymon, ale tego dnia jakoś brakuje mu tej odrobiny szczęścia.
87' – akcja Zielonych lewym skrzydłem – zawodnik z Lubiechni wpada w nasze pole karne – płaski strzał w długi róg i Gospodarze cieszą się z prowadzenia 1:0.
Takim wynikiem kończy się to spotkanie.
Tym razem historia się nie powtórzyła …. – kilka lat temu, na tym samym boisku Gospodarze w samej końcówce spotkania objęli prowadzenie 1:0 – w 90' było nadal 1:0 - w 93' było 1:2 – po bramkach strzelonych przez Łukasza Kozyrę i Roberta Bugaja.
Yanus