Mecz na szczycie IV ligi stał na dobrym poziomie, oba zespoły stworzyły niezłe widowisko, Stal zagrała najlepsze w tym sezonie zawody, ale trzy punkty zostały w Głubczycach, a decydujące trafienie padło w doliczonym czasie gry. Z taką gra jednak kolejne punkty są kwestią czasu.
Stal już w pierwszej połowie mogła ułożyć mecz tak, że miejscowi mieliby duży problem z podniesieniem się. Cztery stuprocentowe sytuacje bramkowe, jakie stworzyli sobie brzeżanie, nie zakończyły się jednak powodzeniem i po 45 minutach wynik był bezbramkowy. W 9. minucie Piotr Józefkiewicz zagrał do Bartłomieja Kulczyckiego, ten wrzucił ją na głowę Arkadiusza Synówki, który lobem próbował pokonać bramkarza, ale piłka przeleciała tuż nad bramką. W 24. minucie Sebastian Kowalik po podaniu Damiana Michalaka znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale przegrał z nim pojedynek. Pięć minut później w podobnej sytuacji znalazł się Bartłomiej Kulczycki, który znów otrzymał dobre podanie od Piotra Józefkiewicza, ale nie trafił w światło bramki. I wreszcie, w 37. minucie Bartłomiej Kulczycki oddał kolejny strzał, tym razem uderzał głową, piłka odbiła się od słupka, a z linii bramkowej wybił ją obrońca.
W pierwszej połowie Stal zaskoczyła rywali, była zespołem zdecydowanie lepszym, ale brak skuteczności nie pozwolił na postawienie kropki nad „i” i sprawa wyniku wciąż pozostawała otwarta, tym bardziej że po przerwie gra się wyrównała, a Polonia również zaczęła stwarzać groźne sytuacje. Stal jeszcze mogła pokusić się o trafienie, kiedy w 54. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukasza Szpaka bramkarz wypuścił piłkę, ale Michał Sikorski z 6 metrów posłał piłkę nad poprzeczką.
Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, nastąpiło dośrodkowanie z prawej strony i strzał głową Rafała Kiklaisza, piłka trafiła w słupek, po czym znalazła się w brzeskiej bramce. Polonia wygrała 1:0.