Koniec końców to gospodarze jako pierwsi zdobyli gola, po rzucie karnym podyktowanym za faul Wojtka Kowalskiego na jednym z przeciwników.
Utrata gola nas nie załamała i chcieliśmy jak najszybciej wyrównać, jednak brakowało nam końcowego podania, i niewiele z naszych sytuacji wynikało. Jednak tuż przed przerwą jeden z zawodników Jedności otrzymał drugą żółtą kartkę, i musiał przed wcześnie opuścić plac gry.
Pomimo tego że graliśmy z przewagą jednego zawodnika, tuż po wznowieniu drugiej połowy, fatalny błąd popełnił nasz kapitan Grzegorz Mikita, przez co napastnik z Jejkowic wyszedł sam na sam, z powracającym po dwóch sezonach do naszej bramki Michałem Miesiączkiem, jednak nasz bramkarz pokazał swoje umiejętności zwycięsko wychodząc z tego starcia.
Był to prawdopodobnie przełomowy moment tego spotkania, gdyż kilkanaście minut później prowadziliśmy już 2-1, po dwóch bramkach zdobytych z rzutów karnych zdobytych przez Marcina Szuberta.
Gospodarze natychmiast rzucili się do odrabiania strat, i tak na prawdę nie było widać, tego że grali jednego zawodnika mniej. Gdyby nie nasz bramkarz, który popisał się kilkoma fenomenalnymi interwencjami, moglibyśmy to spotkanie nawet przegrać.
Koniec końców udało nam się dowieść zwycięstwo do końca. Może nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, popełniliśmy kilka błędów, ale jeżeli pomimo tego udało nam się wygrać i to jeszcze na wyjeździe, musi to świadczyć że w naszej drużynie drzemie spory potencjał, i jeżeli zostanie on w pełni wykorzystany to ten sezon może być bardzo ciekawy w naszym wykonaniu.
W najbliższą środę czeka nas pucharowe spotkanie na własnym boisku z ŁTSem Łabędy, początek o godz. 18.00. Serdecznie zapraszamy.