AP II Marcovia Marki - Drukarz III Warszawa


AP Marcovia Marki
AP II Marcovia Marki Gospodarze
3 : 8
2 2P 4
1 1P 4
Drukarz Warszawa
Drukarz III Warszawa Goście

Bramki

AP Marcovia Marki
AP Marcovia Marki
Marki ul.Stawowa
60'
Widzów: 30
Drukarz Warszawa
Drukarz Warszawa
5'
Nieznany zawodnik
22'
Nieznany zawodnik
27'
Nieznany zawodnik
28'
Nieznany zawodnik
rzut karny
37'
Nieznany zawodnik
39'
Nieznany zawodnik
rzut karny
49'
Nieznany zawodnik
57'
Nieznany zawodnik

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

AP Marcovia Marki
AP Marcovia Marki
Drukarz Warszawa
Drukarz Warszawa
Brak danych


Skład rezerwowy

AP Marcovia Marki
AP Marcovia Marki
Drukarz Warszawa
Drukarz Warszawa
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

AP Marcovia Marki
AP Marcovia Marki
Imię i nazwisko
Michał Drużba Trener
Drukarz Warszawa
Drukarz Warszawa
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Tomek

Utworzono:

25.10.2015

Marcovia – Drukarz 3:8

Marcovia Marki po dwóch zwycięstwach przegrała na własnym terenie z Drukarzem Warszawa 3:8. Mecz walki, ale wygrali lepsi.

Pierwsza kwarta była dosyć wyrównana. Chłopcy z Marcovii po dwóch zwycięstwach wyszli na boisko z wiarą we własne umiejętności i wolą zwycięstwa. Drukarz postawił trudne warunki gry od początku spotkania, ale o obrona gospodarzy spisywała się dzielnie. Szczególnie Bartek Tomasik popisywał się skutecznymi interwencjami. Pewnie ta odsłona spotkania zakończyłaby się wynikiem remisowym gdyby nie błąd podczas wyprowadzania piłki z własnej bramki.Podanie obrońcy przechwycił napastnik gości i wykorzystał prezent strzelając pierwszą bramkę w tym spotkaniu. 0:1.

Druga kwarta rozpoczęła się od ataków gospodarzy i trzeba przyznać, że wychodziło im to całkiem nieźle. Zepchnęli faworyzowanego Drukarza do obrony i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 18 min. meczu - więc już 3 min. po rozpoczęciu II kwarty - Marcovia wyrównała. Bramkę strzelił Maciek Zygmunt po akcji Julka Janiszewskiego. Niestety to było wszystko, na co było stać żółtych w tej kwarcie i od 22 do 28 min. stracili aż trzy bramki. Drukarz był w tym okresie gry wyjątkowo skuteczny i wykorzystywał każdy błąd przeciwnika. Strzałami pod poprzeczkę - poza zasięgiem bramkarza -zdobyli kolejne trzy bramki. Po pierwszej połowie spotkania było 1:4.

Trener Marcovii miał trudne zadanie i zastanawiał się nad zmianą ustawienia. Nastąpiły kolejne zmiany w składzie. Niestety faul w polu karnym i rzut karny przyniósł kolejną bramkę Drukarzowi. Stało się to w 37 min. spotkania. Marcovia nie załamała się tym zdarzeniem i ponownie zaatakowała. W 38 min. po pięknej akcji Julek trafił w słupek. To była naprawdę super szansa na zdobycie bramki. Julek nie poprzestał na tej akcji i chwilę później zaatakował obrońców, przechwycił piłkę przed bramką przeciwników i zdobył bramkę na 2:5. Drukarz nie rezygnował i już minutę później strzelił bramkę na 2:6. Marcovia dalej walczyła o zwycięstwo i atakowała. Jeden z jej ataków został przerwany faulem tuż przed polem karnym. Sędzia był blisko tej sytuacji i nie miał wyjścia. Podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł Kuba Matykiewicz i pięknym technicznym strzałem - nad murem - ustalił wynik tej kwarty na 3:6. Tym razem trzecia kwarta okazała się najlepsza w wykonaniu Marcovii.

Czwarta kwarta miała być pogonią za Drukarzem, ale goście na to nie pozwolili. W 49 minucie padła kolejna bramka po rzucie karnym. Bartek Jakusz-Gostomski obronił rzut karny, ale dobitka była już skuteczna. W 51 minucie pięknym rajdem po lewej stronie popisał się Bartek Wilkowski. Minął kolejno trzech rywali i pięknie dośrodkował spod końcowej linii, ale niestety jego doskonałego podania nie wykorzystał Kuba Matykiewicz i piłka minęła bramkę minimalnie obok lewego słupka. Już minutę później Kuba miał ponownie doskonałą sytuację do zdobycia bramki, ale tym razem strzelił minimalnie obok prawego słupka. Marcovia atakowała nieskutecznie a Drukarz zdobył kolejną bramkę ustalając wynik spotkania w 57 minucie na 3:8.

Drukarz był tym razem lepszy od Marcovii i wygrał zasłużenie. Wypunktował przeciwnika po mistrzowsku. Chłopcy z Marek walczyli i na pewno ambicji nie można im odmówić. Trener nie miał szczęśliwej miny po spotkaniu, ale to jest dopiero pierwszy sezon w lidze i frycowe trzeba zapłacić. Jeszcze nie teraz, ale zwycięstwa przyjdą, bo drużyna się kształtuje. Na boiskowe doświadczenie trzeba jeszcze trochę poczekać.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości
Shoutbox
Dołącz do rozmowy ?