Niestety, Pumie po raz kolejny nie udało się odnieść pierwszego w sezonie zwycięstwa. Fizyczny, "angielski" styl gry gospodarzy nie pozwolił ofensywnym zawodnikom z Pietrzykowic na rozwinięcie skrzydeł. Największe zagrożenie ze strony podopiecznych trenera Reszki płynęło ze strony Marcina Drożdża, który miał trzy dobre okazje do zdobycia bramki. Pierwszą z nich był groźny strzał z dystansu, po którym piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką bramki drużyny z Czerńczyc. Kilka minut później kapitan Pumy próbował przelobować bramkarza gospodarzy w sytuacji sam na sam, jednak nieznacznie się pomylił. W drugiej połowie Marcin uderzał groźnie z rzutu wolnego, niestety tuż obok bramki.
Pierwszy gol dla gospodarzy padł po zamieszaniu w polu karnym. Nasi obrońcy wybili piłkę przed szesnastkę, a potężnym uderzeniem popisał się Rafał Haras, nie dając szans Krzyśkowi Graczykowskiemu. Druga bramka padła w 89 minucie po kontrze, którą wykorzystał Jakub Łabuz.
Debiutancki występ w nowym sezonie zaliczył bramkarz Pumy, Marek Towarnicki, który po przerwie zmienił między słupkami kontuzjowanego Krzysztofa Graczykowskiego.
Następne spotkanie rozegramy na własnym boisku z aktualnie najsłabszą drużyną ligi, KS Piotrowice. Lepszej okazji na przełamanie nie będzie. Już teraz zapraszamy serdecznie wszystkich kibiców na stadion w niedzielę o 14:00.