Kolejne zwycięstwo stało się faktem! Chłodne, wietrzne przedpołudnie w Sobótce nie napawało optymizmem przed rozpoczęciem meczu, jednak mimo niesprzyjających warunków zawodnicy Pumy rozpoczęli spotkanie od mocnego uderzenia. Już w drugiej minucie pojawiła się znakomita okazja do zdobycia bramki, gdy po składnej akcji Michał Kulej z najbliższej odległości trafił w słupek, a do odbitej piłki doskoczył Daniel Koszykowski. Niestety mimo niemal pustej bramki nasz pomocnik skiksował i jego dobitka nie znalazła drogi do siatki. Co się odwlecze, to nie uciecze – pod koniec pierwszej połowy dokładne dośrodkowanie z rzutu wolnego Mateusza Flejterskiego wykorzystał Michał Towarnicki, który otworzył wynik mocnym strzałem głową. Chwilę później do głosu doszli gospodarze, którzy tuż przed kończącym pierwszą część gry gwizdkiem sędziego stworzyli sobie kilka okazji po rzutach rożnych, nie potrafili jednak zamienić ich na bramki.
Tuż po przerwie Ślęża wyrównała. Wybiegającego z pola karnego napastnika drużyny z Sobótki zahaczył Wojciech Sułkowski, a sędzia nie zawahał się odgwizdać jedenastki. Pewny, mocny strzał w lewe okno bramki nie dał szans Markowi Towarnickiemu. Zaraz po utracie gola zawodnicy Pumy ruszyli do ataku. Z minuty na minutę gra była coraz ostrzejsza, nie brakowało spięć i fauli po obu stronach. Sędzia miał spore problemy z uspokojeniem sytuacji na boisku, obyło się na szczęście bez poważniejszych incydentów i czerwonych kartek. Zawodnicy Pumy kontrolowali jednak przebieg meczu i starali się dochodzić do sytuacji bramkowych. Trener Reszka wpuścił z ławki dwóch zawodników, którzy w tym sezonie jeszcze nie wystąpili – miejsce na skrzydle zajął znany z poprzednich sezonów Marcin Waszczyk, a w środku pola debiut w barwach Pumy zaliczył Wojciech Skoczylas. W jednej z ostatnich akcji meczu starania naszego zespołu przyniosły efekt – po wrzutce z lewej strony piłkę przedłużył Adrian Kos, a największym sprytem w polu karnym wykazał się Paweł Misiewicz, który w ogromnym zamieszaniu skierował piłkę do siatki.
Chwilę później sędzia zakończył spotkanie. Dzięki bramkom zdobytym przez obu naszych stoperów zatriumfowaliśmy po raz drugi z rzędu. Ogromna radość w drużynie Pumy wynikała zarówno z trzech punktów, jak i zdobycia zwycięskiej bramki w ostatnich minutach, wręcz wyszarpania zwycięstwa na sekundy przed końcem. Był to fizyczny, trudny i pełen walki mecz, w którym drużyna pokazała charakter, a to dodaje optymizmu przed kolejnymi kolejkami.