Zwieńczenie rundy jesiennej było dla Pumy bardzo udane. Dzięki wygranej z Zachowicami passa nadal trwa, a 15 punktów zdobytych w ostatnich sześciumeczach stwarza bardzo optymistyczną perspektywę przed rundą wiosenną.
Puma weszła w mecz gorzej, niż w poprzednich spotkaniach - pojawiło się sporo niedokładności, a gra naszych zawodników była zdecydowanie zbyt statyczna. Po sennym początku i braku okazji z obu stron szczęście uśmiechnęło się do podopiecznych trenera Reszki - obrońca gospodarzy popełnił poważny błąd we własnym polu karnym i w pozornie niegroźnej sytuacji zagrał piłkę ręką. Sędzia nie wahał się ani sekundy i podyktował rzut karny, który potężnym uderzeniem od poprzeczki zamienił na gola Wojtek Sułkowski. Gol dla Pumy podrażnił drużynę z Zachowic, która kilka minut później stworzyła sobie świetną okazję. Po prostopadłym zagraniu z głębi pola piłka trafiła do Tomasza Bryjaka, a napastnik gospodarzy nie pomylił się w sytuacji sam na sam i pokonał Marka Towarnickiego. Obie drużyny zeszły do szatni przy stanie 1:1.
Może za sprawą dwóch zmian w przerwie (na boisku pojawili się Kacper Klementowicz oraz Piotr Wysoczański), może za sprawą kilku męskich słów w szatni - Puma rozpoczęła drugą część meczu zdecydowanie agresywniej, odważniej i dokładniej, niż pierwszą. W pewnym momencie gospodarze zostali zepchnięci do obrony tak głęboko, że przez kilka minut gra toczyła się wyłącznie w ich polu karnym. Seria rzutów rożnych dla Pumy przyniosła efekt w 62 minucie, gdy dokładną wrzutkę Marcina Drożdża wykorzystał Paweł Misiewicz, strzelając swojego drugiego gola w sezonie. Po zdobyciu prowadzenia nasi zawodnicy całkowicie zdominowali boiskowe wydarzenia. Na trzynaście minut przed końcem spotkania swoją kapitalną strzelecką formę (4 bramki w 3 ostatnich meczach) potwierdził Marcin Drożdż, który perfekcyjnie uderzył z rzutu wolnego lokując futbolówkę w prawym okienku bramki Zachowic. Do końca meczu Puma stwarzała sobie kolejne okazje - następny strzał z rzutu wolnego, tym razem w wykonaniu Mateusza Flejterskiego, zatrzymał się na słupku. Szansę na bramkę miał również Kacper Klementowicz, z którego strzałem głową poradził sobie jednak bramkarz. Mecz zakończył się sprawiedliwym wynikiem 1:3, który przypieczętował świetną dyspozycję naszego zespołu w końcówce rundy jesiennej.