W ostatniej kolejce rundy jesiennej w hitowym starciu Energetyk zremisował na własnym boisku z Olimpią Oleśnica 2:2 Gole dla naszego zespołu zdobyli Michał Banach i Tomek Zając. Kibice obejrzeli dość emocjonujące widowisko.
Już w 2 min groźnie strzelali goście lecz niecelnie. W odpowiedzi Józefowicz z rzutu wolnego do Kozimora lecz Tomek nie trafia czysto w piłkę i piłka ląduje na aucie bramkowym. W 11 min próba strzału gości znów zakończyła się niepowodzeniem. W 25 min sprzed pola karnego rzut wolny wykonywał Banach lecz jego strzał został zablokowany, dobitkę Michała bez trudu złapał Idziorek. W 28 min Czerniejewski w świetnym stylu wybił piłkę na rzut rożny. Dosłownie w następnej akcji Banach przerzucił piłkę do Sokoła a ten dograł do Szymiczka, jednak strzał Szymiego blokują obrońcy Olimpii. Dwie minuty później rajd Sokoła kończy strzałem Józefowicz, szkoda że niecelnym. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy Oleśniczanie oddają niecelny strzał z głowy. W 37 min po akcji Sokoła przed szansą stanął Zając lecz po jego strzale i rykoszecie Idziorek nie skapitulował. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy Józefowicz z Zającem chcieli coś jeszcze zmajstrować lecz zabrakło im dokładności. Do przerwy 0:0
Druga połowa zaczyna się nie po naszej myśli…od prowadzenia Olimpii. W 50 min błyskawiczną kontrę wyprowadzili goście, zakręcili naszych obrońców i piłka trafiła do wbiegającego z prawej strony Konarskiego a ten z „zimną krwią” pokonał Czerniejewskiego 0:1. Sześć minut później goście niespodziewanie podwyższyli prowadzenie. Na niezbyt trudny strzał zza pola karnego zdecydował się Sopart i piłka wpadła do siatki pod pachą naszego bramkarza. Trybuny zamarły. Ewidentny błąd naszego goalkeepera, ale nikt nie roztrząsał sytuacji. Rzuciliśmy się do odrabiania strat. W 61 min wprowadzony chwilę wcześniej Bartek Wiśniewski w polu karnym wycofuje do Szymiczka lecz ten z szesnastego metra posyła piłkę nad poprzeczkę. W 64 min w polu karnym faulowany jest Michał Banach i stajemy przed szansą złapania kontaktu. „Majki” nie marnuje okazji i strzelamy pierwszego gola w tym spotkaniu. 1:2. W 69 min Sokół przerzuca piłkę do Skowrona, Skowri wkręca w ziemię prawego obrońcę z Oleśnicy i dorzuca na głowę do niepilnowanego, najmniejszego na boisku Zająca a ten głową kieruje piłkę do bramki Olimpii. 2:2. W 72 min przed szansą stanęli goście lecz piłka powędrowała wzdłuż dalszego słupka. Minutę później szybko wyprowadzona przez Energetyk akcja mogła zakończyć się golem jednak Tomkowi Sokołowi zabrakło trochę precyzji przy oddawaniu strzału. W 86 min potężny strzał Olimpii Czerniejewski wybija na rzut rożny. Na dwie minuty przed końcem Banach za długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany. W doliczonym czasie gry Józefowicz szybko rozpoczął rzut wolny podając do Ziółkowskiego, który błyskawicznie zagrywa wzdłuż bramki lecz nikt (nawet goście) jej nie dotyka, dopada do niej Skowron i podaje do Banacha jednak ten na 3 metrze zostaje skutecznie zablokowany i mecz kończył się podziałem punktów.
Wynik ten przyjmujemy z niedosytem ale i z pokorą. Cieszymy się, że prawie wszyscy kończą rundę w zdrowiu (no oprócz Głowackiego, Narolskiego i Rudolfa) i obyło się beż ciężkich kontuzji. Cieszymy się, że tak licznie wspierają Nas kibice. Dziękujemy! Ten lider jest dla Was!
Dwa słowa do Olimpii:
Bardzo nieładnie, tendencyjnie i perfidnie zrelacjonowali Państwo przebieg meczu na swojej stronie. Rozumiemy rozgoryczenie, ale to lekka przesada. Insynuacje jakoby sędziowie pomagali Energetykowi i nie dało się tego dnia wygrać w Siechnicach w tym meczu są wprost spod wiejskiej strzechy rozgoryczonych dzieciaków i proponujemy je włożyć w tę samą bajkę co inne marzenia...Pozdrawiamy