W niedzielne popołudnie seniorzy na własnym boisku mierzyli się z niewogodnym dla nas rywalem czyli Śląskiem Reńska Wieś.Po ostatniej serii porażek u nieudolnej gry naszego zespołu cel był wiadomy i jeden - wygrać i się przełamać.Mocne słowa trenera Kasperskiego musiały motywująco podziałać na zespoł,który wyszedł na boisko,żeby zagrać mecz na dobrym poziomie.
Jednak od pierwszych minut nie skupiliśmy się na grze i zbagatelizowaliśmy sprawę co zakończyło się dla nas bardzo źle..Śląsk wznowił grę i po wrzuceniu piłki i zamieszaniu pod bramką Waldka Czernera jeden z graczy gości wpakował piłkę do siatki 0-1 i zapowiadało się,że może w tym meczu nie być tak kolorowo.
Jednak od tego momentu mecz zaczął się wyrównywać i klarowały się akcje z jeden jak i drugiej strony,chociaż więcej z gry miała Unia,która jednak nie potrafiła wykorzystać swoich okazji pod bramką rywala.Kilka stałych fragmentów gry..rzuty rożne,rzuty wolne po których piłka niestety nie lądowała w siatce.
Tak naprawdę to tyle jeśli chodzi o emocje w pierwszej części.Warto tutaj zaznaczyć,że Unia wyszła od początku w bardzo nietypowym składzie,a dopiero po zmianie stron trener wprowadzał na boisko rezerwowych.
Druga część to już zdecydowana przewaga Unii i od samego początku dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce,stawarzaliśmy więcej sytuacji pod bramką Śląska,a przyjezdni ograniczali się jedynie do gry z kontry,ale zazwyczaj kończyło się to stratą piłki.
Nasz zespół grał rozsądnie,szanując piłkę,a przez długi czas rywal oddał nam sporą cżęść boiska więc graliśmy dość komfortowo.
I tak w 56 min przeprowadzamy świętną akcję lewą stroną boiska,gdzie Mateusz Kłosek zabrał się z piłką,minął obrońcę Śląską i świetnie dośrodkował piłkę wprost do wchodzącego Marcela Pilawy,a ten posłał piłkę do pustej bramki 1-1 i Unia wróciła do gry.
Na tym nie poprzestaliśmy i zdecydowaniej ruszyliśmy do ataku,goście z każdą minutą nie wiedzieli co się dzieje i gubili się przy zagraniach.
W 70 min Patryk Moj wyszedł po dobrą pozycję strzelecką...wypuścił piłkę przed siebie i w momencie kiedy wszedł w pole karne został sfaulowany przez bramkarza Śląska i sędzia Jan Pankala pokazał na rzuty karny.Karnego pewnym strzałęm na gola zamienił Tomasz Macoch 2-1!
Na tym nie zakończyliśmy,bo nadal graliśmy otwarty i pewny futbol..za wszelką cenę staraliśmy sie zdobyć kolejnego gola i ta sztuka udała się nam w ostatnich minutach meczu,kiedy po dośrodkowaniu piłki w pole karne Patryk Moj strzałem głowa pakuje piłkę do bramki i wygryamy 3-1! Cóż to był za gol!!
Trzeba podkreślić,że dzisiejszy mecz nie należał do łatwych,ale podnieśliśmy się z dołka i wygraliśmy tą batalie z bardzo niewygodnym rywalem jakim jest Śląsk Reńska Wieś.
Wygrana był nam potrzebna jak tlen...dłużej tak podłej serii nie mogliśmy kontynuować.BRAWO DLA CAŁEJ DRUŻYNY ZA DZISIEJSZĄ WYGRANĄ PO DOBRYM MECZU - WRESZCIE WSTAJEMY NA NOGI!!!
PODZIĘKOWANIA KIERUJEMY TAKŻE W STRONĘ NASZYCH NIEZAWODNYCH KIBICÓW,KTÓRZY ZNOWU POKAZALI SIĘ Z KAPITALNEJ STRONY! WIELKIE DZIĘKI DLA WAS!
Za tydzień jedziemy na mecz wyjazdowy do Starego Koźla - cel wiadomo jaki,zwycięstwo!
Unia 3-1 Śląsk