Sporą dawkę adrenaliny dostarczyli dziś sobie jak i kibicom nasi zawodnicy w meczu ze Starym Koźlem..wydawało się,że szybko objęte prowadzenie w meczu pozowoli nam swobodną kontrolę w dalszych minutach,ale niestety nasze błędy mogły skończyć się dla nas tragicznie i tylko Bogu dziękować,że miejscowi nie wykorzystywali prezentów otrzymywanych od graczy Unii.
Rozpoczęliśmy zgodnie z planem,bo już w 10 min wyszliśmy na prowadzenie po strzale Patryka Moja,ale po zdobyciu gola nieco przygasnęliśmy i zaczęliśmy kombinację pod bramką rywali co kończyło się tylko stratą piłką bądź niecelnymi uderzeniami.
Gospodarze mieli swoje okazje,ale to tylko dzięki naszej uprzejmości..było kilka momentów gdzie serce zadrżało,ale wychodziliśmy z opresji.
Tak naprawdę emocji w pierwszej połowie nie było zbyt wiele i nie graliśmy tak jak sobie tego sami życzyliśmy,ale dostosowaliśmy się do niskiego poziomu ze strony rywala.
Przebudzenie nastąpiło w drugiej połowie,kiedy wreszcie uruchomiliśmy grę skrzydłami..prawa i lewa strona zaczęły pracować i odrazu gra zespołu zrobiła się ciekawsza.
W 50 min Mateusz Kłosek dośrodkowuje piłkę w pole karne,ta odbija sie od jednego z obrońców miejscowych i wpada wprost do stojącego na 18 m Romana Frończyńśkiego,a ten oddaje świetny strzał po którym nie miał nic do powiedzenia bramkarz Starego Koźla 0-2!
Unia ruszyła z kopyta i była głodna zdobywania kolejnych bramek i dokładnie dziewięć minut poźniej Kamil Cur dośrodkowuje piłkę z rzutu rożnego idealną piłkę na głowę Jarka Stelmacha,a ten praktycznie bez żadnych problemów posyła piłkę do siatki 0-3! i wszystko wydaje się być jasne!
Gospodarze nie mieli pomysłu na to jak ukąsić nasz zespół..i każda próba przedostania się pod naszą bramkę w drugiej połowie bardzo szybko została zniwelowana,nie licząc kilka prezentów,które podarowaliśmy rywalowi.
W 64 min przeprowadzamy następną akcje,a piłkę w polu karnym otrzymałam Tomasz Macoch,który minął obrońcę Starego Koźla i po strzałe w długi róg bramki nie dał szans bramkarzowi miejscowych 0-4!!
Było widać,że uwierzyliśmy w siebie i nabraliśmy wiary...ale do momentu kiedy utrzymywał się wynik 0-1 sytuacja mogła potoczyć się róźnie i kiedy to gospdodarze doprowadziliby do remisu to mecz mógłby mieć róźne oblicze.
Końcowe minuty tego spotkania to widoczna przewaga naszej drużyny i spore pole manewru na połowie rywali,którzy w całości otworzyli się i w linii defensywnej zostawało zazwyczaj trzech obrońców i tak czy inaczej kolejny gola dla Unii był tylko kwestią czasu.
W 89 min Robert Kesler wyprowadza piłkę,zagrywa ją na lewą stronę wprost do Mateusza Kłoska,a ten przeciwnikowi zaklada tzw piłkarską siatkę,mija go i fantastycznie dośrodkowuje w pole karne wprost na nogę Jarka Stelmacha,a ten bez żadnych problemów trafia do siatki 0-5 i tym samym ustala wynik końcowy tego meczu.
Coż można dodać jako komentarz pomeczowy?poprawić swoją skuteczność,bo gdybyśmy dzisiaj wykorzystywali swoje sytuacje to wynik byłby znacznie wyższy,ale i tak najważniejsza wiadomość dla nas jest taka,że zgarniamy 3 pkt.Nasi rywale,których gonimy w tabeli nie zawiedli i wygrali swoje mecze,ale o szczegóły lepiej nie pytać...
Brawo dla całego zespołu za zwycięstwo w Starym Koźlu!
ZA TYDZIEŃ NA WŁASNYM BOISKU W MECZU DERBOWYM PODEJMOWAĆ BĘDZIEMY RUCH STEBLÓW! - WIĘCEJ W ZAPOWIEDZI!
STARE KOŹLE 0-5 UNIA