Już przed meczem było wiadomo, że warunki, w których rozgrywane będzie spotkanie, za sprawą padającego deszczu, będą niezwykle ciężkie. Mimo, że boisko w Jaszowicach jest jednym znajlepszej jakości murawą, to z pewnością obu drużynom nie grało się łatwo. Jednak trzeba stwierdzić, ze kibice, którzy zgromadzili się w sporej liczbie na trybunach jaszowickiego obiektu, byli świadkami pojedynku na wysokim poziomie. Już kilka sekund po wznowieniu gry przez KS Żórawinę doszło do szybkiego rozegrania piłki przez naszych zawodników i po podaniu górą w wykonaniu Bartka Skowrońskiego, przed dobrą szansą stanął Krzysztof Atraszkiewicz, ale po jego uderzeniu futbolówkao centymetryminęła bramkę gospodarzy . Po tej akcji, aż do 30. minuty na boisku było sporo walki i akcji z obu stron, jednak ani Polonia, ani KS Żórawina, nie zmusiła przeciwnika do cofnięcia się do głębokiejdefensywy. W końcu po ok. pół godzinie gry na uderzenie z dystansu decyduje się Kamil Kaczmarek, którego strzał odbija do boku bramkarz gospodarzy, jednak do piłki dopada pierwszy Krzysztof Atraszkiewicz i przytomnie odgrywa do Bartka Skowrońskiego, a ten nie ma problemów z celnym strzałem. 0:1 dla KS Żórawiny !!! Bramka ta niewiele zmieniła obraz gry - dalej dużo było zaciętej walki i wzajemnej wymiany ciosów. Niestety w końcówce pierwszej części gry groźnej kontuzji ścięgna Achillesa,nabawił się skrzydłowy Mateusz Królik i musiał opuścić boisko. W jego miejsce pojawił się Przemek Kiełcz, który zaraz po zameldowaniu się na prawym skrzydle, spróbował dośrodkowania w pole karne Polonii, w wyniku czego w stronę bramki Jaszowic został odpalony groźny "centrostrzał" . Jednak w tej sytuacji dobrze zachował się bramkarz gospodarzy zapobiegając utracie bramki.
Druga część spotkania rozpoczęła się od ataków Polonistów, ale z pierwszą kontrą wyszli nasi zawodnicy. Prawą stroną popędził Przemek Kiełcz i kiedy wydawało się, że wraz z Kamilem Kaczmarkiem ruszą na osamotnionego goalkeepera Jaszowic, "Aruna" został sfaulowany przez ostatniego obrońcę gospodarzy. Niestety sędzia zdecydował się jedynie na pokazanie żółtego kartonika defensorowi Polonii. W 55. minucie miała miejsce groźna akcja dwójkowa napastników Polonii, ale silne uderzenie jednego z nich wędruje ponad poprzeczką. 5 minut później Krzysztof Atraszkiewicz dobrze zagrywa na wolne pole do Kamila Kaczmarka, a ten potężnie uderza z lewej nogi. Niestety do celnego strzału zabrakło kilku centymetrów. W 68. minuciekolejna kontuzja w naszej ekipie i trener Imianowski wprowadza Rafała Obudzińskiegoza "Atrasia" . Rafał od razu po wejściu pokazał się aktywnie w ofensywie, podłączając się kilkukrotnieprawą stronądo akcji zaczepnych . Gdy do końca meczu zostało 20 minut gospodarze doprowadzili do wyrównania. Rzut rożny z prawej strony i dobrą wrzutkę w pole karne przedłużył wysoki napastnik Polonii, tak że w rezultacie futbolówka wpadła w same okienko bramki KS Żórawiny - 1:1 ! W końcówce obu zespołom dawało się we znakizmęczenie, które było potęgowane bieganiem po grząskiej murawie. W odstępie 3 minut między 78 ,a 81 minutą Żórawina przeprowadziła dwie groźne akcje, jednak żadna nie znalazła drogi do siatki gospodarzy. Najpierw szeroko ustawiony Przemek Lach zagrał mocno piłkę wzdłuż bramki, ale wobec presji obrońców nikomu z nadbiegających napastników, nie udało się oddać strzału. Następnie na indywidualną akcję zdecydował się Ryszard Kiełcz i po minięciu 3 rywali mocno strzelił na bramkę Polonii, jednak jego uderzenie odbił bramkarz gospodarzy. Niestety dla naszego zespołu nie było nikogo, kto dobiłby ten strzał. W końcówce swoje szanse miała jeszcze ekipa z Jaszowic. Szczególnie groźnie wyglądała ta w ostatniej minucie czasu doliczonego, gdy oko w oko z Cezarym Deryńskim stanął napastnik z Jaszowic, ale udaną interwencją popisał się nasz bramkarz.
Każdy z zawodników, który pojawił się dziś na boisku dał dziś z siebie wszystko, nikomu nie można zarzucić odpuszczania niektórych zagrań. Zdobyty punkt na pewno trzeba traktować z szacunkiem. Apetyty niektórych były z pewnością większe, ale należy pamiętać, że Jaszowice dysponują bardzo silnym składem i nie bez powodu znajdują się w czołowej trójce naszej ligi. Na indywidualne wyróżnienie zasłużył z pewnością kapitan Jerzy Kruc, który wystąpił dziś na pozycji środkowego obrońcy iznówzaliczył kapitalne zawody. Kolejny mecz już za tydzień. Tym razem podopiecznych Jacka Imianowskiego czeka spotkanie z drużyną Kwarcytu Jegłowa. Mecz odbędzie się o godzinie 16.00 na boisku w Żórawinie.