Drużynie Pumy bardzo szybko udało się zrehabilitować za przegrany u siebie w kiepskim stylu mecz z Wichrowem. Podopieczni Alana Reszki pokonali gospodarzy 3:1 i z trudnego terenu (dosłownie - murawa na stadionie w Mietkowie nie nadawała się do gry w piłkę nożną) wywieźli trzy punkty.
Obie drużyny od początku meczu mimo niesprzyjającej nawierzchni próbowały rozgrywać piłkę od tyłu i konstruować atak pozycyjny. Pierwsze minuty były okresem lekkiej przewagi gospodarzy, którzy jednak nie zdołali stworzyć sobie jakiekolwiek klarownej sytuacji do zdobycia bramki. Z czasem gra wyrównała się, a ofensywne próby podejmowały obie drużyny. W 30 minucie po rzucie rożnym do siatki trafił Jacek Chmielewski, którego bramki nie uznał sędzia główny, słusznie odgwizdując zagranie ręką w polu karnym jednego z naszych zawodników. W 44 minucie dobrym wprowadzeniem piłki z środkowej strefy popisał się Adrian Kos, zagrał otwierające podanie do Marcina Waszczyka (kolejny bardzo dobry mecz naszego skrzydłowego), ten dośrodkował w pole karne, a formalności dopełnił Maciej Urban, który bardzo pewnie wykończył składną akcję Pumy. Minutę później było już 2:0 - prostopadła piłkę między obrońcami zagrał Kuba Sułkowski, a sytuację sam na sam z zimną krwią wykończył niezawodny Rafał Obała, dla którego była to czwarta bramka w trzecim kolejnym występie w barwach klubu z Pietrzykowic.
Dziesięć minut po przerwie gospodarze zdobyli gola kontaktowego. Po uderzeniu z rzutu wolnego piłka niefortunnie odbiła się od muru i trafiła wprost pod nogi Damiana Michalczyka, który nie zmarnował dobrej okazji do pokonania Marka Towarnickiego z najbliższej odległości. Pięć minut później Sebastian Jamny dorzucił piłkę z prawego skrzydła w pole karne, a niefortunną interwencję zaliczył jeden z obrońców Mietkowa, który zapakował głową piłkę do własnej bramki. Puma nie wypuściła z rąk prowadzenia 3:1, bezpiecznie kontrolując wydarzenia boiskowe aż do ostatniego gwizdka sędziego.
Następne spotkanie ligowe zagramy tradycyjnie w niedzielę o godzinie 11:00, a naszym rywalem będzie zespół Dromexu Piersno.