Niedzielny mecz przeciwko Dromexowi Piersno był wydarzeniem dużej wagi w kontekście układu tabeli - spotkały się drużyny zajmujące odpowiednio siódme i ósme miejsce, tracąc zaledwie po pięć punktów do pozycji wicelidera. Na nasze szczęście, siedemnasta kolejka ligowa ostatecznie udowodniła, że domowa porażka Pumy z Wichrowem sprzed dwóch tygodni była tylko i wyłącznie wypadkiem przy pracy. Występujaca w bardzo ofensywnym ustawieniu 3-5-2 ekipa z Pietrzykowic od początku spotkania miała dwa jasno określone cele: zdominowanie rywala i strzelanie bramek.
Mało kto mógł się spodziewać, że zrealizowanie wyżej wymienionych założeń uda się tak szybko. Tuż po rozpoczęciu gry Puma szybko przedostała się pod pole karne gości i wywalczyła rzut rożny. Sebastian Jamny dorzucił piłkę wprost na głowę Michała Towarnickiego, a nasz dzisiejszy kapitan pięknym strzałem głową umieścił piłkę tuż pod poprzeczką. Szybko stracony gol wywołał chaos w szeregach gości, co skutkowało kolejnymi sytuacjami bramkowymi dla Pumy. Niestety, dała o sobie znać nasza największa zmora w tym spotkaniu - nieskuteczność. W stosunkowo prostych okazjach pokonać bardzo dobrze dysponowanego bramkarza Dromexu nie udawało się Rafałowi Obale czy Maćkowi Urbanowi, piękny strzał z dystansu Mateusza Flejterskiego zatrzymał się na poprzeczce... Zgodnie ze starą i oklepaną piłkarską maksymą, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 22 minucie, podczas jednego z nielicznych ataków drużyny z Piersna Mateusz Flejterski przypadkowo, acz ewidentne zagrał piłkę ręką. Wyrok mógł być tylko jeden - rzut karny dla gości. Do strzału podszedł kapitan Dromexu i pewnym strzałem pokonał Marka Towarnickiego. Sędzia nakazał jednak powtórzenie jedenastki ze względu na zbyt szybkie wbiegnięcie zawodników gości w pole karne. Drugą szansę na pokazanie swoich umiejętności dostał nasz bramkarz, który udowodnił klasę i refleks w świetnym stylu broniąc uderzenie w lewy róg bramki. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 1:0.
Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza - zdecydowanym atakiem podopiecznych trenera Reszki. W 50 minucie Rafał Obala wycofał piłkę przed pole karne do Sebastiana Jamnego, a ten wykorzystał sporą przestrzeń dookoła siebie i przymierzył z około 20 metrów prosto w okienko bramki Dromexu. Druga bramka rozluźniła naszych zawodników, którzy co chwilę stwarzali sobie dogodne okazje do zdobycia gola, ponownie zawodziła jednak skuteczność. Na dwadzieścia minut przed końcem w roli głównej ponownie wystąpił Sebastian Jamny, który po dograniu Macieja Urbana ruszył na przebój w pole karne, przedryblował trzech obrońców gości, położył na ziemi bramkarza i spokojnie umieścił piłkę w siatce. Kolejne sytuacje były tylko kwestią czasu, w 80 minucie strzał Konrada Majdaka minimalnie minął prawy słupek. Dwie minuty pózniej faul w obrębie pola karnego wywalczył Maciej Urban, a Piotr Wysoczański pewnie wykorzystał jedenastkę, ustalając wynik meczu na 4:0.
Mimo świetnego wyniku zespół Pumy zapowiada pracę nad skutecznością, zdając sobie sprawę z tego, że w spotkaniach z wyżej notowanymi rywalami należy wykorzystywać 100% okazji do zdobycia bramki. Na pochwałę zasługuje po raz kolejny świetna współpraca bloku defensywnego (tym razem w składzie Kos, Misiewicz, Majdak), który nie pozwolił na rozwinięcie skrzydeł ofensywie z Piersna.
Kolejne spotkanie Puma rozegra tradycyjnie w niedzielę, tym razem na trudnym terenie w Domasławiu. Mamy nadzieję na podtrzymanie zwycięskiej passy!