W ostatniej kolejce rundy jesiennej Klasy B lider tabeli Orzeł Pawonków na własnym boisku podejmował 4 drużynę tabeli LKS Wierzbie. Spotkania te od zawsze dawały kibicom wiele emocji, tym razem nie mogło być inaczej. O godzinie 15 sędzia dał znak do rozpoczęcia spotkania, od początku to Orzeł ruszył do ataku, nie pozwalał gościom wyjść z własnej połowy i w 10 minucie po bardzo składnej akcji całego zespołu Marek Jelonek zagrywa prostopadłą piłkę do Daniela Janik, a ten wyprzedzając obrońcę LKS dopada do piłki na 11 metrze od bramki rywala i spokojnym strzałem otwiera wynik spotkania. Z czasem zawodnicy Wierzbia dochodzili do głosu i można powiedzieć, że spotkanie stało się bardzo wyrównane i oba zespoły mogły zdobyć bramki, bo okazji do tego nie brakowało. W 43 minucie spotkania, gdy Orzeł myślami był już w szatni, piłkę na 25 metrze od bramki Orła otrzymuje Sebastian Mroczek i oddając strzał z takiej odległości zdobywa chyba najładniejszą bramkę swojego życia, gdyż wpadła ona prosto w okno bramki, nie dając szans bramkarzowi. Pierwsza połowa kończy się zatem remisem 1-1.
Po kilkunastu minutach przerwy zawodnicy znów meldują się na placu gry, z tym, że LKS myślami pozostał jeszcze w szatni, gdyż 2 minuty po rozpoczęciu drugiej połowy Rufin Rojek wrzuca piłkę z rzutu wolnego w pole karne idealnie na głowę Mateusza Psyka, który bardzo precyzyjnym strzałem przy słupku daje znów prowadzenie Orłowi. Ta bramka zdecydowanie obudziła zawodników Wierzbia i od tego momentu to oni zaczęli stwarzać sobie groźniejsze sytuacje strzeleckie. W 54 minucie zawodnik LKSu Mariusz Konopka otrzymuje piłkę na lewym skrzydle boiska, schodzi do środka i oddaje strzał, po którym nie daje szans Patrykowi Szafarczyk i wyrównuje wynik spotkania. Bramka ta delikatnie wyrównała przebieg spotkania, jednak dalej zespołem stwarzającym sobie więcej okazji był zespół LKSu Wierzbie. W 75 minucie na boisku pojawia się Artur Mrugala, który zastępuje kontuzjowanego Karola Wichary. Na 4 minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego Marcel Kaczmarzyk wykonując rzut wolny z 40 metra wrzuca piłkę w pole karne Wierzbia, a tam najlepiej odnajduje się właśnie Artur Mrugala, który przyjmuje piłkę na 5 metrze i strzałem słabszą nogą daje bramkę i ostateczne zwycięstwo Orłowi 3-2.
Tym zwycięstwem Orzeł kończy rundę jesienną na 1 miejscu i spokojnie może się przygotować do startu rozgrywek na wiosnę.