7min piłkarskiego cwaniactwa zabrakło Spartanom od wywiezienia 1 pkt z Kłobucka.
W dniu dzisiejszym Sparta rozgrywała drugą kolejkę zmagań ligowych w A-klasie. Przeciwnikiem był pretendent do awansu -Znicz Kłobuck, który w pierwszym swoim meczu wygrał na własnym boisku z drużyną Błękitni Libidza 3-0. Sparta po pokonaniu 5-1 Grom Cykarzew uwierzyła, że można wygrać z każdym, ale ostrożnie podchodziła do tego spotkania z wiarą, że remis jest w zasięgu ręki, a raczej „nogi”. W porównaniu do gospodarzy, którzy w tym sezonie przeprowadzili ogromne transfery, Spartanie dokonali tylko jednego (Daniel Wojańczyk- powrót do Sparty po rocznym graniu w Błękitnych Libidza) Transfery te można było odczuć podczas pierwszych 20min. gdzie Kłobuck za wszelką cenę chciał wygrać ten mecz już na samym początku. Na szczęście Sparta odpierała skutecznie te ataki. Można pokusić się o komentarz i napisać że drużyna z Nowej Wsi miała dużo szczęścia, przy wielu niecelnych oddanych strzałach Znicza, oraz dobrych interwencjach swojego golkipera, którym w dniu dzisiejszym był G.Pikuła. Mniej więcej po 30min. Gospodarze dostali małej zadyszki, a wynik bezbramkowy jeszcze bardziej ich deprymował co powodowało u nich duże zdenerwowanie. Spartanie grali bardzo ostrożnie, bowiem brak trzech podstawowych obrońców zmusiło trenera do sporych roszad, a największym było zastąpienie pozycji jednego z obrońców -napastnikiem. D.Turek bo o nim tutaj mowa godnie zastąpił K. Kędziorę, lecz na pewno brakowało go z przodu. Ukłon również kierujemy do N.Florka który drugi już mecz zmuszony jest do nauki nowej pozycji jaką jest stoper. Niestety jest to pozycja której nie można lekceważyć, ponieważ niewielki błąd może kosztować drużynę zbyt wiele, o czym w dniu dzisiejszym Norbert przekonał się na własnej skórze. Wracając do przebiegu spotkania pierwsza połowa należała do Znicza, ale Spartanie pokazali, że łatwo skóry nie sprzedadzą. Najbliżej zdobycia bramki był T.Florek, który o mały włos swoim niespodziewanym ruchem nogi w efektowny i nie do końca kontrolowany sposób zaskoczył golkipera gospodarzy, jak również wszystkich zawodników i kibiców. Druga część spotkania rozpoczęła się spokojnie i chyba nikt się nie dziwił, bowiem w temperaturze prawie 30 stopni biegać cały czas było niemożliwe. Spartanie coraz częściej próbowali zaskakiwać bramkarza Znicza, a największe szanse mieli ze stałych fragmentów. Pierwsze celne trafienie zaliczają gospodarze w 67min. po rzucie wolnym. Błąd ustawienia się w bramce na pewno będzie śnił się naszemu golkiperowi jeszcze długo, ale żyjemy nadzieją, że była to chwila roztargnienia i więcej się nie powtórzy. Po zdobyciu bramki sądziliśmy, że Znicz na fali -pokusi się o następnego gola, ale widocznie taka przewaga im wystarczała i lekko cofnęli się pod własną bramkę. Widząc to, Spartanie zaczęli jeszcze śmielej atakować przeciwnika co w konsekwencji w 82 min. przerodziło się w zdobycie wyrównującego gola. (1-1) Zdobywcą bramki był D.Sikorski, a asystę zaliczył wcześniej wspominany D.Turek. Wielka radość w sektorze kibiców gości chyba trochę rozproszyła uwagę zawodników z Nowej Wsi bowiem minutę później nasz świetnie spisujący się w roli stopera N.Florek popełnia błąd i oddaje piłkę pod nogi przeciwnika. W całej tej sytuacji bramkarz Sparty, źle oblicza strzał z dystansu i piłka wrzucona mu „za kołnierz” staje się koszmarem dla nas wszystkich. (2-1) Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ale stało się to 7 min. przed zakończeniem meczu. Spartanom nie pozostało nic innego, jak ustawić formację bardzo ofensywną, odkrywając się całkowicie. Niestety ustawienie to ma swoje dobre jak i złe strony, o czym mogliśmy się przekonać w 90 min. gdzie tracimy trzeciego gola. (3-1) Za tydzień kolejne derby. Tym razem Sparta będzie podejmować na własnym boisku Błękitnych Libidza. Do zobaczenia.