W starciu z rezerwami Orła Pawłowice szymanowianie musieli sobie radzić m.in. bez dwóch doświadczonych defensorów Grzegorza Tarnawy i Marcina Mikołowskiego oraz najlepszego strzelca drużyny Stepana Slobodiana. Jak bardzo zabrakło pierwszej dwójki, pokazały już początkowe minuty spotkania.
W roli środkowego obrońcy mecz rozpoczął Piotr Łuczak, ale grający na co dzień w środku pola zawodnik, nie czuł się chyba najlepiej na nowej pozycji, choć trudno mu odmówić zaangażowania i chwilami naprawdę umiejętnego kierowania młodą defensywą Silesii. W pierwszym kwadransie nasza formacja obronna zdrzemnęła się jednak dwukrotnie, a rywale skrzętnie to wykorzystali, pokonując Kamila Sobieraja. Błędy defensywy nie były jednak jedynymi, które wpłynęły na stworzenie sobie strzeleckich szans przez gospodarzy. Straty w drugiej linii, błędy w ustawieniu, spóźniony powrót na pozycje - to wszystko sprawiło, że w zasadzie od początku gracze Silesii musieli gonić wynik.
Z biegiem czasu szymanowianie zaczęli sobie coraz lepiej poczynać na boisku, ale nie przekładało się to na okazje bramkowe. Widać było brak zgrania z kolegami powracającego po dłuższej przerwie na boisku Tomasza Lenarta, ale jego doświadczenie będzie w kolejnych spotkaniach bardzo wartościowym wzmocnieniem ofensywy naszej drużyny. Do tego, pod koniec pierwszej połowy boisko z urazem musiał opuścić grający na lewym skrzydle Beniamin Wiórko.
Po zmianie stron gracze Silesii grali coraz solidniej, ale piłka jak zaczarowana nie potrafiła znaleźć drogi do bramki rywali. W poprzeczkę trafił z rzutu wolnego P. Łuczak, a kilkanaście minut później znów piłka odbiła się od konstrukcji bramki gospodarzy, ratując ich przed utratą bramki. Szymanowianom poprzeczka też raz przyszła z pomocą, gdy potężna bomba z rzutu wolnego zatrzymała się na niej. Nasi gracze mieli także okazję do rozegrania rzutu wolnego pośredniego z pola karnego rywali, ale zagrali zbyt wolno i rywale dwukrotnie w tamtej akcji zdołali zablokować strzały szymanowian.
Gdyby nie szybka utrata dwóch bramek przez nasz zespół w pierwszych minutach, wydaje się, że zdobycie punktu (pomimo wspomnianych wcześniej absencji) było jak najbardziej w zasięgu Silesii. Niestety, to rywale mogli się cieszyć po ostatnim gwizdku z kompletu punktów, a szymanowianie o kolejne będą musieli powalczyć za tydzień na Sołtysowicach, mierząc się z ekipą Calc Karłowice.