Zmagania pucharowe rozpoczęliśmy na boisku Tarantu Krzyżowice, który na co dzień występuje we wrocławskiej klasie C. Przed spotkaniem słyszało się wiele głosów, że zwycięstwo jest pewne, a jedyną niewiadomą są rozmiary wygranej, jednak w drużynie po słabym występie w Starym Śleszowie, nikt już nie dopuszczał myśli o lekceważeniu przeciwnika. Trener mając 17 zawodników do dyspozycji nieco przemeblował wyjściową jedenastkę, która wyglądała następująco:
Gadomski - Mirowski, Kuc, Filas, Antoń - Krawiec, Brzeźny, Ziemba, Wsułek, Jasik - Wertelecki Marcin
Na ławce pozostali: Kaczor, Lech, Lisowski, Gieracki, Walczak i Wertelecki Maciej
Od początku spotkania Nefryt narzucił swój rytm gry, a gospodarze cofnięci głęboko na swojej połowie wyczekiwali okazji do kontry. Na pierwsze trafienie nie musieliśmy długo czekać, gdy w 18 minucie ładnym prostopadłym podaniem z prawego skrzydła popisuje się nowy nabytek Krzysztof Jasik, na 7 metrze piłkę spokojnie przyjmuje Marcin Wertelecki i strzałem w krótki róg pokonuje Marcina Łacha (0:1 dla Nefrytu). Parę minut później mogło być już 2:0, kiedy to Bartek Kuc świetnie centruje w pole karne, jednak najpierw Łania nie trafia w piłkę, natomiast uderzenie Artura Brzeźnego ląduje na spojeniu słupka z poprzeczką bramki Krzyżowic. Gospodarze mogli nas napocząć po stałych fragmentach gry, gdy dwie dobre wrzutki nie zostały odpowiednio spożytkowane w naszym polu karnym. W samej końcówce dwa strzały na bramkę rywali oddał młody Kamil Wsułek, lecz zabrakło precyzji i pierwsza połowa zakończyła się naszym prowadzeniem 0:1.
Drugą odsłonę rozpoczęliśmy od 4 zmian. Już na samym początku II połówki po indywidualnej akcji Kamila Wsułka na prawej stronie i zagraniu do Marcina Lisowskiego, ten drugi oddaje mocny strzał zza pola karnego, minimalnie niecelny. Napór Nefrytu trwał dalej, jednak szwankowało ostatnie podanie. W 53 minucie Lisu prostopadłym podaniem obsłużył Arcziego, który uderza mocno, lecz minimalnie niecelnie. W 55 minucie po bezpardonowym ataku rywala, plac gry opuszcza Bartek Kuc, szkoda, bo uraz wykluczy naszego stopera z pojedynku ligowego z Polonią Jaszowice. W 69 minucie mogło "zapachnieć sensacją, gdy gospodarze wyszli z szybką kontrą, najlepszy zawodnik spotkania Waldek Śmiertka obsłużył prostopadłą piłką jednego ze swoich kolegów, a ten z 5 metrów mając przed sobą tylko Piotrka Gadomskiego uderza, słabo z czym nasz golkiper nie ma najmniejszych problemów. Niewykorzystana sytuacja bardzo szybko się zemściła, na indywidualny rajd zdecydował się Dawid Lech, który po przedryblowaniu 3 rywali w sytuacji sam na sam uderza w długi róg (0:2 dla Nefrytu). Do końca spotkania Nefrycianie spokojnie utrzymywali się przy piłce i dowieźli wynik promujący ich do 1/16 Pucharu Polski.
Mecz do łatwych nie należał, gospodarze podeszli do rywalizacji ambitnie i mądrze wyczekując na kontry. Z pewnością będą się liczyć w swojej lidze w walce o promocję do klasy B. Cieszy to, że nasz trener ma spore pole manewru, bo zmiennicy pokazali, że w piłkę grać potrafią, co tylko wzmocni rywalizację o miejsce w wyjściowej jedenastce. Nasza wygrana była raczej do przewidzenia, jednak mamy jeszcze dużo do poprawy w naszej grze, lecz czasu niewiele, aby to zrobić, bo już w niedzielę szlagier II kolejki gier NEFRYT vs POLONIA JASZOWICE, Szkoda kontuzji Bartka Kuca, dodając do tego absencję Marcina Czyża, nieco posypała się nasza linia defensywna.