To,że mecz z Walcami nie będzie należał do łatwych wiedzieliśmy już od dawna...Unia na to spotkanie pojechała w bardzo nietypowym składzie,bo w bramce zobaczyliśmy nominalnego obrońcę Mateusza Dudka,ale to wcale nas nie postawiło na straconej pozycji,bo nasz bramkarz rozegrał świetne zawody.Drużyna gospodarzy wystawiła bardzo silną jedenastkę,posilając się zawodnikami z pierwszego zespołu,czego efektem były pierwsze minuty tego meczu,kiedy miejscowi bardzo zacięcie atakowali naszą bramkę,a na efekty długo czekać nie musieliśmy,bo bardzo szybko zadane ciosy dały dwubramkowe prowadzenie Walcom i wydawało się spokojną grę,ale nic bardziej mylnego..Unia mimo wszystko po upadku,powstała i przebudziła się,a w 23 min po ładnej akcji i zamieszaniu podbramkowym w najlepszym miejscu znalazł się Romek Frończyński,który zdołał wpakować piłkę do bramki i było 2-1.Od tej chwili nasz zespół wyglądał bardzo dobrze i zdobyliśmy przewagę zamykając rywala na jego połowie..i gdybyśmy zachowali zimną krew to bardzo szybko doprowadzilibyśmy do remisu,ale najpierw Patryk Koszela strzela nad bramką,chwile później ten sam zawodnik dośrodkowuje piłkę w pole karne wprost do wchodzącego Mateusza Kłoska,który został przytrzymany przez obrońcę Walec i ostatecznie piłka znalazła się za linią bramkową.
Gospodarze grali głównie z kontry i mogliśmy mówić kilka razy o wielkim szczęściu,a to głównie dzięki dobrym interwencjom Mateusza Dudka nie straciliśmy kolejnych goli.
Po pierwszej emocjonującej połowie przegrywaliśmy w Walcach 2-1.
Druga część tego spektaklu to znakomita postawa Unii i zupełnie inna gra niż w pierwszej części.Już w 49 min Tomasz Macoch dośrodkowuje piłkę z rzutu rożnego,a tam świetnie odnajduje się Marceli Pilawa,który bez większych problemów posyła piłkę do siatki 2-2 i wróciliśmy z dalekiej podróży.
Kilka razy sędzia podjął mocno kontrowersyjne decyzje,kiedy po wrzutce Patryka Koszeli..piłkę w polu karnym przejął Mateusz Kłosek i został ewidentnie sfaulowany przez obrońce miejscowych,ale gwizdek arbitra ani drgnął - tu według wielu Unii należał się rzut karny.
Za wszelką cenę chcieliśmy pójść za ciosem i zdobyć gola,który dałby nam prowadzenie,jednak mimo starań nie byliśmy w stanie dopiąć swego.
Miejscowi grali to co w pierwszej połowie,czyli gra z kontry,która powodowała spore zagrożenie pod naszą bramką,ale zazwyczaj piłka opuszczała plac gry.
Unia miała swoje okazję,a do najlepszych możemy nadmienić te z ostatnich piętnastu minut tego meczu,kiedy najpierw z rzutu wolnego Mateusza Kłosek trafił w poprzeczkę,a w ostatniej akcji tego meczu,wyprowadziliśmy ładną akcję z połowy boiska,najpierw Mateusz Kłosek zagrywa do Romana Frończyńskiego,ten odnajduje w polu karnym Tomasza Macocha,który z najbliżej odległości trafia w bramkarza gospodarzy - w tej sytuacji powinna paść bramka dla Unii,tak się niestety nie stało i chwilę później arbiter zakończył ten mecz.
Można napisać,że szkoda,bo szczególnie w końcowych fragmentach meczu byliśmy o krok od zdobycia gola na wagę zwycięstwo i jakże cennych 3 pkt.
Na słowa uznania zasługuje cały nasz zespół szczególnie w drugiej połowie,kiedy postawiliśmy twarde warunki rywalowi,który tego dnia miał silną kadrę i z pewnością był nastawiony na lekką,łatwą i przyjemną wygraną,a stało się zupełnie inaczej..Odrobiliśmy dwubramkową stratę i niewiele zabrakło nam do zwycięstwa.
Za tydzień na własnym boisku zagramy z Reńską Wsią - więcej niebawem w zapowiedzi
WALCE 2-2 UNIA