Pierwsza niedziela czerwca, boisko w Hadrze, pogoda burzowa, ale to nie przeszkadza zawodnikom miejscowego Żwirexu i Orła Pawonków w rozegraniu 18 kolejki Lublinieckiej Klasy B. Mierzył się odpowiednio ostatni z pierwszym zespołem w tabeli.
Po kilku minutach opóźnienia z powodu obfitych opadów deszczu sędzia daje znak do rozpoczęcia spotkania. Orzeł natychmiast stosuje wysoki pressing na połowie gospodarzy i próbuje jak najszybciej zdobyć bramkę. Po niespełna 4 minutach gry piłkę z autu na wysokości pola karnego Żwirexu wrzuca Jakub Kucharski, przedłuża ją Daniel Janik, a ta trafia pod nogi Patryka Kaczmarzyk, który po przyjęciu sobie tej piłki strzela pomiędzy obrońcą, a bramkarzem gospodarzy i otwiera wynik spotkania. Orzeł nie poprzestawał na tej jednej bramce i cały czas dążył do zdobycia kolejnych. Całą pierwszą połowę goście świetnie grają piłką, jednak brakowało w ich akcjach ostatniego kluczowego podania, bądź też strzału na bramkę. Zawodnicy Hadry próbowali czasami wyjść z ciekawymi akcjami, jednak nie udawała im się ta sztuka zbyt często, gdyż świetnie spisywała się obrona Pawonkowa, a nawet jak owi piłkarze przedarli się w pole karne to świetnie spisywał się bramkarz Orła Patryk Szafarczyk. Pomimo wielu sytuacji, ani Orzeł, ani Żwirex nie zdobywa bramki w pierwszej części i kończy się ona wynikiem 1-0 po szybko strzelonej bramce.
W przerwie zawodnicy obu ekip otrzymali odpowiednie wskazówki na drugą połowę i można było zaczynać grę. Goście podobnie jak to było w pierwszej połowie ruszyli natychmiast do ataku i tym razem po 2 minutach gry Marek Jelonek zagrywa dobrze piłkę do Daniela Janik, ten końcem buta zagrywa piłkę do stojącego na wolnej pozycji Patryka Kaczmarzyk, a ten strzałem na pustą bramkę zdobywa swoją drugą bramkę w tym spotkaniu (którą dedykuje obecnej na meczu dziewczynie). Niespełna 4 minuty po tej bramce piłkę na skrzydle otrzymuje Krzysztof Klonek, po chwili zastanowienia i zauważeniu w polu karnym Daniela Janik, wrzuca mu piłkę idealnie na głowę, a ten precyzyjnym strzałem, można powiedzieć zdobywa gola, jednak piłka odbija się od bramkarza i jednego z zawodników gospodarzy, a jak wiadomo takie przypadki muszą być zanotowane jako bramki samobójcze, dlatego też sędzia tego spotkania tak zanotował tę bramkę. Orzeł nie pozwalał Żwirexowi wyprowadzić skutecznej akcji, jednocześnie cały czas przebywał na połowie rywala. W 56 minucie Patryk Kaczmarzyk przebiega spory dystans z piłką, by ostatecznie zagrać ją do świetnie wychodzącego Marka Jelonka, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy okazuje się lepszy i podwyższa prowadzenie Orła do 4 bramek. Kolejna groźna akcja Orła następuje po 4 minutach od zdobycia bramki, piłkę w środkowej części boiska Rufin Rojek zagrywa do Mateusza Smyła, a ten ładnie mija kilku rywali i precyzyjnym strzałem po ziemi, przy słupku, z 25 metrów daje kolejną bramkę dla gości. W 70 minucie Artur Mrugala ładnie rozgrywa piłkę z Patrykiem Kaczmarzyk, który ostatecznie zauważa na lewej stronie boiska Daniela Janik, ten natomiast po przyjęciu sobie piłki, uderza lewą nogą z dość ostrego kąta i po raz 23 w tym sezonie cieszy się ze zdobycia bramki. Na trochę ponad 10 minut do końcowego gwizdka sędziego mieliśmy niemal kopię sytuacji gdzie bramkę zdobył Marek Jelonek, tym razem Patryk Kaczmarzyk wybrał Krzysztofa Klonka i to jemu zagrał piłkę, Krzysztof z pełnym spokojem zdobywa swoją bramkę w tym meczu i tym samym ustala wynik spotkania. Ostatecznie Żwirex ulega na własnym boisku Orłowi Pawonków aż 0-7.