Spotkanie z KS Sławięcice to takie nasze lokalne derby. Spotkanie z dodatkowym smaczkiem. Od momentu, w którym OZPN zaprezentował podział grup na ten sezon wiedzieliśmy, że ten mecz będzie trudny. Co więcej – jak się okazało ,musieliśmy pierwszy raz w tym sezonie przełknąć gorycz porażki. Niecodzienna sytuacja, ale ten zimny prysznic musi podziałać na nas tylko i wyłącznie motywująco. Porażka musiała nadejść, ale za tydzień z Pawłowiczkami z pewnością będziemy walczyć aby wrócić na właściwe tory.
Obiekt w sławęcickim parku jest jednym z najbardziej funkcjonalnych spośród wszystkich stadionów w naszej grupie. Profesjonalne szatnie, porządne trybuny, ogrodzenie, spiker… warunki jak się patrzy. Gospodarze okazali się bardzo mało gościnni, zagrali z determinacją i dwukrotnie ukarali nas za popełnione błędy w obronie.
Przez pierwszy okres meczu byliśmy jednak optycznie lepsi. Już w drugiej minucie Leśnyczyk siłowo przepycha się w polu karnym i silnym uderzeniem zmusza do interwencji golkipera gospodarzy. Wywalczony rzut rożny nie przyniósł jednak żadnych korzyści. Klarownych sytuacji było jak na lekarstwo i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym wynikiem. Na drugie 45- minut wyszliśmy z dodatkową motywacją a strzał z rzutu wolnego Mateusza Cichonia w 47minucie, który minął minimalnie bramkę gospodarzy miał być tego dowodem. Niestety po zaledwie 4 minutach tracimy pierwszą bramkę. Adam Warzecha wykorzystuje błąd obrony i bez problemu pakuje piłkę do bramki. Coś pękło. Po 10 min. kolejny gol. 2:0 po trafieniu Łukasza Mizaka. Trener przeprowadził 3 zmiany chcąc ożywić naszą grę, jednak w tym spotkaniu nie wychodziło nam za wiele. Choćby 3 żółte kartoniki świadczą o złej dyspozycji naszej drużyny w tym dniu.
Po tym meczu opuszczamy cieplutki fotel lidera na rzecz Orła Branice. Plasujemy się na trzecim miejscu a przed nami ulokował się klub ze Sławięcic. O porażce zapominamy. Liczy się mecz ze Zrywem Pawłowiczki. Już w niedzielę w Niezdrowicach o 16:00.
Zapraszamy serdecznie.
Cruelll