W kolejne sobotnie popołudnie spotkaliśmy się na boisku w Dębowcu, by obejrzeć ostatnie już w tej rundzie, spotkanie Strażaka na własnym terenie. Naszym przeciwnikiem była drużyna Viktorii Hażlach , która przed tą kolejką zajmowała fotel wicelidera w skoczowskiej B klasie. Można się było spodziewać interesującego meczu i tak też się stało.
Spotkanie już od pierwszych minut było bardzo ciekawe i zacięte. Gra była wyrównana z lekkim wskazaniem na drużynę gości, która z minuty na minutę coraz lepiej i groźniej atakowała naszą bramkę. Skutkiem tego była bramka w 24 minucie spotkania. Na szczęście ,nasi zawodnicy szybko zdołali odrobić straty ,po niespełna minucie bramkę dla Dębowca , po dośrodkowaniu Bulandry z rzutu rożnego zdobywa Damian Franek i mecz zaczyna się od nowa. Zawodnicy Hażlacha ,podrażnieni tym faktem, coraz groźniej atakowali gospodarzy. Niestety dla nas ,po niefrasobliwej grze defensywy, wpada kolejna bramka i po raz kolejny zostaliśmy zmuszeni do odrabiania strat. Sztuka ta udała się w 40 minucie. Piłkę z autu w pole karne wrzuca Kałuża a Fatalski przedłuża podanie w środek pola karnego , do niepilnowanego Emila Zegadło ,ten z kilku metrów pokonuje Hanusa .Wynikiem 2:2 skończyła się pierwsza połowa, w której mogliśmy zobaczyć kilka dobrych akcji ze strony obu drużyn.
Po zmianie stron, obraz gry uległ zmianie. Na boisku zaczęli dominować Strażacy.Lepiej spisywała się defensywa, która rozbijała wszystkie ataki gości, dzięki czemu mogliśmy przez dłuższy okres znajdować się przy piłce i prowadzić grę. W 65 minucie A.Franka zmienia Kamil Pupek. Jak się później okazało, zmiana ta zapewniła nam 3 punkty. W 78 min. Pupek popisuje się przepięknym strzałem z wysokości pola karnego i bramkarz Hażlacha kapituluje po raz trzeci w tym spotkaniu. Ostatnie minuty to obrona wyniku . Nasi zawodnicy musieli ciężko się napracować aby utrzymać ten wynik. Po doliczonych 2 minutach sędzia zakończył to spotkanie i komplet punktów został W Dębowcu.
Mecz był bardzo ciekawy dla oka, było dużo walki, zaangażowania, kilka brzydkich fauli i mega dużo biegania. Strażacy pokazali charakter na boisku czym sprawili prezent urodzinowy swojemu szkoleniowcowi, który w tym dniu obchodził swoje święto. Wszystkiego najlepszego Waldku . Na uwagę zasługuje jeszcze jedna rzecz a mianowicie gorący doping naszych kibiców w trakcie meczu . Głośne śpiewy można było słyszeć jeszcze długo po meczu , za co serdecznie dziękujemy i liczymy ,że na każdym meczu będzie tak samo.
Za tydzień w niedzielę o godz. 11:00 spotykamy się w Nierodzimiu, gdzie będziemy walczyć o kolejny komplet punktów ,by w dobrych humorach zakończyć rundę jesienną . Zapraszamy wszystkich naszych kibiców na to spotkanie.