Mecz rozpoczął się od wysokiego "C" zespołu gospodarzy, którzy za sprawą swojej najskuteczniejszej dwójki Makles - Kacprzak wyprowadzili swój zespół na prowadzenie. Długie podanie w pole karne Gromu, głową w kierunku Maklesa zgrywa Kacprzak, a ten także tą częścią ciała kieruje ją do siatki. Biało-niebiescy chcieli się za wszelką cenę zrewanżować za straconą bramkę, lecz dobre podanie Marcina Gołdy w pole karne Maratonu nikt nie wykańcza. Gdy na sędziowskim zegarku wybijał pierwszy kwadrans spotkania, na tablicy wyników widniał już wynik 2:0. Nie porozumienie pomiędzy Tomkiem Gołdą a naszym bramkarzem Danielem Świąciem wykorzystuje czyhający za plecami nie kto inny jak Karol Makles, który bezpańską piłkę umieszcza w bramce. Po tych dwóch bramkach miejscowych, ambicja Gromu została bardzo podrażniona, co skutkowało istnym nalotem w pole karne Maratonu, ostatnie 20 minut pierwszej połowy należało do Gromu. Wpierw świetnego podania nie wykorzystuje Michał Turek, który główkując zalicza tylko boczną siatkę, a próbujący oddać strzał Łukasz Jończyk w sytuacji sam na sam zostaje zablokowany przez obrońcę. Chwile potem Patryk Czyż obija poprzeczkę bramki Maratonu, jednak co z tego jak piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki drużyny Konrada Wilka. W odwecie bramkę do szatni strzela Marcin Kacprzak, który popisuje się fenomenalnym uderzeniem zza linii 16 metra zrywając "pajęczynę" w bramce Świącia. Trzy strzały celne Maratonu - 3 bramki - które ustawiły przebieg kolejnych 45 minut.
W drugiej połowie nie można było spodziewać się niczego innego jak szaleńcze ataki gości i spokojne wyczekiwanie na kontry Maratonu. Grom zdominował druga odsłonę, atakując i ostrzeliwując bramkę Maratonu, lecz jak nie dopisywało szczęście to świetnym refleksem popisywał się bramkarz miejscowych - Kamil Strzelczyk. Honorową bramkę dla biało-niebieskich zdobywa kapitan zespołu - Mariusz Gębski. W końcówce spotkania dał znać o sobie jeszcze najskuteczniejszy gracz Maratonu - Karol Makles, który wypuszczony jak się wydawało za bardzo do boku pola karnego, jednak umieszcza piłkę z bardzo ostrego kąta w siatce Gromu. Po chwili sędzia zakończył mecz i końcowy wynik brzmi 4:1.
Maraton zagrał bardzo skutecznie imądrze w obronie, co nie dziwi, że są tak wysoko w tabeli - bo jak najbardziej zasłużenie.