Na godzinę 14:00 w niedzielę 02 listopada wyznaczono początek spotkania pomiędzy drużynami Juwenii Boczów i Asa Pieski. O wyznaczonej godzinie na boisku w komplecie stawili się sędziowie i drużyna gospodarzy. Po 15 minutach oczekiwania główny arbiter tego spotkania odgwizdał jego koniec. Czyżby walkower? 3 punkty zdobyte bez wysiłku satysfakcji jednak nie dają. Na szczęście trzy minuty później na parking przy Juwenia Park wtoczył się autokar z zawodnikami drużyny z Piesek. Goście dojechali, kibice dopisali (setka ich była z okładem), pogoda doskonała - decyzja mogła być tylko jedna – gramy!!!!. Spotkanie rozpoczęło się z 35 minutowym opóźnieniem. A dalej już było standardowo w wykonaniu Juwenii, czyli festiwal niewykorzystanych sytuacji.
W 25 minucie w środku pola Maro „Lipa” Lipski przerywa akcję drużyny z Piesek – podciąga piłkę kilka metrów – decyduje się na uderzenie z około 30 metrów – piłka po rękach bramkarza wpada przy lewym słupku – 1:0.
W 35 minucie goście wykonują rzut rożny – po uderzeniu głową nasz goalkeeper interweniując ląduje z piłką na linii bramkowej – zdaniem bocznego arbitra (a dokładniej to sędziny) piłka przekroczyła całym obwodem linię bramkową – mamy remis – (1:1).
Druga połowa tego spotkania rozpoczyna się od falowych ataków Juwenii. W 50 minucie uderzona przez Jerza piłka trafia w rękę stojącego w polu karnym zawodnika Asa. Sędzia nie ma wątpliwości – wskazuje na „wapno”. Do rzutu karnego podchodzi Wery i …. zgodnie z tradycją piłka do bramki nie wpada – przeszkodą jest bramkarz Asa. (To już czwarty z rzędu karny nie strzelony przez zawodnika Juwenii.)
57 minuta – akcja prawym skrzydłem na dużej szybkości – Buncol do Kwiatka – Kwiatek do Buncola – Buncol do Kwiatka – Kwiatek do Szymona na długi słupek – Szymon z 2 metrów pakuje piłkę do siatki (2:1).
60 minuta – Szymon w okolicach lewego rogu 16 drybluje – tuż obok widzi Adama - krótkie podanko na prawo i ….Adam „Dynamit” La Rocha zdejmuje pajęczynę w prawym okienku bramki.
I to by było na tyle jeśli chodzi o zdobycze bramkowe Juwenii. A było można. Goście, bowiem w swoim polu karnym autobusu nie ustawili, nie trzymali się kurczowo własnej połowy, grali otwarty futbol.
Co z tego, że w ostatnich 30 minutach spotkania napastnicy Juwenii często dochodzili do sytuacji strzeleckich jak szwankowała … skuteczność!!!!
Yanus