Festiwal bramek w Gogolinie

MKS Gogolin  - OKS Olesno  1:5  (0-1)

Skład OKSu : Sładek,Rozik,Świerc, Krzymiński, Meryk,Jeziorowski, Hober, Skowronek, Flak, Dębski, Kowalczyk

Pierwsze minuty meczu nie obfitowały w emocje. Sporadyczne akcje gości były rozbijane stosunkowo szybko i jak to często bywa na początku spotkania, dominowała gra w środku pola.Pierwsza poważna sytuacja gospodarzy miała miejsce w 15 minucie. Strzał zawodnika MKS-u z około 20 metrów pewnie obronił Sładek. Chwile później do głosu doszli nasi piłkarze. W zamieszaniu na wysokości pola karnego piłkę wyłuskał Hober, a następnie uderzył  na bramke, futbolówka minęła jednak słupek. W 24 minucie fantastycznym wykonaniem rzutu wolnego popisał się nasz obrońca, Krzysztof Meryk. Wykonując stały fragment z lewej strony boiska (około 23 m) posłał piłkę bezpośrednio w okienko gospodarzy. Kolejne minuty przyniosły kilka naszych sytuacji Po udanym dryblingu , z prawej strony boiska dorzucał Hober. Do piłki na siódmym metrze doszedł Kowalczyk , jednak jego strzał wyłapany został przez bramkarza. 5 minut później , w 30 minucie mogliśmy zobaczyć praktycznie kopie wcześniejszej akcji, również zatrzymaną na bramkarzu. Gospodarze nie zamierzali jednak łatwo się poddać. Bardzo dobrym strzałem popisał się Prefeta, z 25 obijając mocno poprzeczkę. Minimalnie w dół, a piłka wpadłaby do naszej bramki. W 40 minucie żółtą kartką ukarany został Dominik Flak, za faul na zawodniku MKSu. Do przerwy nie udało się strzelić więcej bramek. Wynik był nieco niespokojny i wszyscy sympatycy OKSu czekali niecierpliwie na jego podwyższenie.

Tak się jednak nie stało, bo w 53 minucie bramka co prawda padła, ale dla Gogolina. Sytuacja była nieco kuriozalna. Faulowany wyraźnie Hober leżał jeszcze na murawie. Sędzia gwizdnął faul, ale nie w tą stronę co trzeba. Nasi piłkarze, niesamowicie zaskoczeni zrobili miejsce dla napastników gości, a jeden z nich z 16 metra uderzył nie do obrony. Nastroje nieco zrzedły i wizja wygranej trochę odlatywała. Nie były to jednak słuszne obawy, bo już za parę minut na stadionie Miejskim w Gogolinie, nasi piłkarze otwarli worek z bramkami. Rozpocząć miał go popularny Pewal. Z dużego kąta uderzył z wielką siłą, piłka jednak uderzyła w poprzeczkę, wracając na plac gry. Przytomnościa popisał się w tej sytuacji Wojciech Hober, który doszedł do futbolówki na 10 metrze i uderzył, zdobywając bramkę na 2:1 .W 59 minucie boisko opuścił Dominik Flak, w jego miejsce powitaliśmy Miłosza Michalewskiego. W tym meczu rzuty wolne należały do Meryka. W 63 minucie wykonując kolejny stały fragment wrzucił piłke wprost na głowę Świerca, który zdobył tym samym gola na 3:1. W 67 minucie żółtą kartkę ujrzał Prefeta, za faul na Jeziorowskim w środku pola. W 73 minucie było już 4:1. Akcja bramkowa zaczęła się od Hobra. ten zagrał do Michalewskiego, który pociągnął z piłką prawą stroną, a następnie wrzucił do Kowalczyka, który mając sporo czasu w polu karnym, uderzył nie do obrony. W 75 minucie boisko opuścił Dębski, w jego miejsce kibice ujrzeli Misiaka. Kolejna zmiana zaszła w 80 minucie, za Kowalczyka wszedł Panek. W 83 minucie swoją świetną formę potwierdził Michalewski. Podobnie jak wcześniej, przedarł się dobrze prawą stroną boiska, kończąc akcję pewnym i solidnym strzałem z 11 metra po krótkim słupku.Minutę później ostatnia zmiana nastąpiła w naszej drużynie, Hobra zmienił Węglarz. W tym samym czasie gospodarze wykonali aż potrójną zmianę w swojej drużynie. Ostatnie minuty przyniosły kilka akcji OKSu, jednak żadna nie była zbyt groźna. Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni. kończąc tym samym zawody. 

To był dobry mecz, z początku nieco nerwowy, zamienił sie pod koniec w przyjemną sielankę dla kibiców gości.

Na ten moment zajmujemy miejsce ósme, ex aequo z drużyną Starowic. Należy jednak pamiętać o zaległej kolejce z LZSem Kup, której nadal nie rozegraliśmy. 

Cieszy wysoka wygrana, cieszy dobra gra. Mamy nadzieję ze dwa mecze z początku sezonu to typowe "wpadki", które nie będą się więcej powtarzać.