Jak obchodzić jubileusz? Tłumaczy drużyna seniorów!

OKS Olesno 8:0 Czarni Otmuchów

1:0 Bienias 13'

2:0 Jeziorowski  43'

3:0 Jeziorowski 45'

4:0 Hober 59'

5:0 Kowalczyk 70'

6:0 Kościelny z karnego 73'

7:0 Obaka 82'

8:0 Bienias 84'

OKS: Kościelny - Meryk, Pawelec, Riemann(Świerc  53'), Popczyk - Hober( Dębski 60'), KrzyminskI( Skoczylas 46'), Bienias, Jeziorowski( Obaka 46') - Skowronek - Kowalczyk

Ławka rezerwowych: Zawada, Flak, Brzenska

Trener Grzegorz Krawczyk

Od początku spotkania nasza drużyna rzuciła się do ataków. Już w 2 minucie gry Michał Bienias z woleja uderzył obok bramki. Chwilę później po uderzeniu Jeziorowskiego bramkarz z Otmuchowa wybił piłkę przed siebie, ale dobitka Kowalczyka została zablokowana. Nasze ataki musiały przynieść bramkę i tak się stało w 13 minucie. W zamieszaniu pod bramką gości najwięcej zimnej krwi zachował Bienias i rozpoczął festiwal strzelecki naszej drużyny.  OKS poszedł za ciosem i szybko mógł podwyższyć prowadzenie. Niestety uderzenie Skowronka również zostało zablokowane. Szczęścia szukał Pawelec, ale za każdym razem piłka po jego strzałach głową leciała nad bramką. Czarni swoją pierwszą groźną akcje w meczu stworzyli w 22 minucie, ale wychodzącego na czysta pozycje napastnika ubiegł pewnym wyjściem Kościelny. Po dwóch kwadransach gry ładnym uderzeniem głową popisał się Kowalczyk, ale świetną paradę zaliczył goalkeeper Otmuchowa. Końcówka pierwszej połowy rozwiała wszelkie wątpliwości. Po dobrym dośrodkowaniu Hobera mocnym strzałem głową drogę do siatki znalazł Jeziorowski. To samo uczynił w ostatniej minucie pierwszej części gry, gdzie skutecznie zamknął dośrodkowanie z rzutu wolnego Michała Bieniasa.

Drugą część gry rozpoczęliśmy z dwoma zmianami. Plac gry opuścili Krzyminski z Jeziorowskim. W ich miejsce pojawił się Skoczylas z Obaką. Kolejna bramka była autorstwa Hobera, który będąc sam na sam z bramkarzem nie dał mu najmniejszych szans. Strzelca bramki zastąpił Stanisław Dębski i to właśnie on zaliczył asystę przy kolejnej bramce. Nasz młodzieżowiec efektownie minął dwóch rywali i wyłożył piłkę Kowalczykowi, który precyzyjnym strzałem podwyższył wynik spotkania. Minęły trzy minuty i znów stanęliśmy przed szansą zdobycia bramki. Sędzia odgwizdał rękę obrońcy Czarnych w polu karnym, a do piłki podszedł...Jarosław Kościelny, który pewnie wykorzystał rzut karny i na stałe wpisał się do historii naszego klubu. Naszym zawodnikom ciągle było mało, a swoją obecność na boisku w protokole sędziowskim zapisał Obaka i w zamieszaniu pod bramką wykazał najwięcej sprytu. Ostatnie trafienie w meczu było autorstwa tego, który je rozpoczął - Michała Bieniasa, który efektownym przyjęciem piłki minął obrońcę i precyzyjnym strzałem nie dał szans bramkarzowi. 

Mimo ośmiu zdobytych goli na boisku przez długi czas było po prostu nudno. Goście ograniczali się do wybijania piłki, a przy lepszej skuteczności naszych zawodników wynik mógł być dużo wyższy. Trzy mecze w siedem dni i trzy zwycięstwa. Maraton kończymy najwyższym zwycięstwem w sezonie. W trzech meczach zdobyliśmy 18(!) bramek, tracąc 3. Następną kolejkę rozegramy w Brzegu, gdzie zmierzymy się z nowym III-ligowcem - miejscową Stalą.

Fot: Karniaczek pod poprzeczkę? Nie ma sprawy!