Remisujemy z Chemikiem

OKS Olesno 2:2 Chemik K - Koźle

0:1 Łysek 6'

1:1 Obaka 27'

2:1 Hober 52'

2:2 Paczulla 81'

OKS:Kościelny - Popczyk, Pawelec, Riemann, Meryk - Hober( Jainta 86'), Górka( Skoczylas 28'), Krzyminski, Obaka( Jasina 76') - Bienias - Kowalczyk( Kubacki 56')

Ławka rezerwowych: Dębski, Skowronek

Trener Grzegorz Krawczyk

Spotkanie z Chemikiem miało dość senny początek, a pierwszy strzał został oddany w 6 minucie. Pierwszy strzał gości i piłka znalazła się w siatce. Fantastyczne podanie z głębi pola wykorzystał Łysek, który minął Kościelnego i skierował piłkę do pustej bramki. W tym momencie spotkania Chemik posiadał bardzo dużą przewagę, nasi zawodnicy wyglądali na oszołomionych zaistniałą sytuacją. Przegrywaliśmy wszystkie pojedynki w środku pola i to był powód dużej przewagi gości. Pierwszą naszą ofensywną próbą była prostopadła piłka do Obaki, ale naszego pomocnika uprzedził bramkarz. Przed kolejna szansą znów stanął Obaka, ale w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza, a dobitka Hobera została zablokowana. Z minuty na minutę rozkręcaliśmy się i udokumentowaliśmy to w 27minucie. Bienias posłał piłkę do Obaki, którego uderzenie zaskoczyło bramkarza gości i piłka wpadła do bramki. Błąd popełnił Olszewski. Pod koniec pierwszej części gry indywidualną akcją popisał się Meryk, ale piłka po strzale wracającego po pauzie Hobera trafiła prosto w ręce bramkarza. W ostatniej akcji pierwszej połowy głową po rzucie rożnym uderzał Łysek, ale dobrą interwencją popisał się Kościelny i na przerwę drużyny schodziły przy wyniku remisowym.

Drugą połowę mogliśmy bardzo dobrze rozpocząć, ale uderzenie Meryka poszybowało nieznacznie nad bramką. Chwilę później w ramionach kolegów wylądował Hober. Kapitalną(drugą dzisiejszego dnia) asystą popisał się Bienias idealnie zagrywając między obrońcami do naszego kapitana, który nie dał szans goalkeeperowi gości. W 66 minucie uderzał Skoczylas, ale piłka po rykoszecie wylądowała obok bramki. Pierwszą groźną sytuacją Chemika w drugiej połowie było uderzenie bezpośrednio z rzutu rożnego. Mocno bita piłka dokręcała się do bramki, ale na nasze szczęście trafiła w poprzeczkę. Niestety chwilę później znów był remis. Dośrodkowanie z lewego sektora boiska wykorzystał Paczulla i doprowadził do wyrównania. Chemik poczuł wiatr w żagle i ruszył do przodu. Po jednym z kilku rzutów rożnych nad bramką uderzał Dyczek i to było ostatnie uderzenie w tym meczu.

Remis w tym meczu nie urządza żadnej z drużyn. Bardzo boli stracona bramka w 81 minucie. Niestety po raz kolejny okazało się, że mając przewagę bramkową nasza drużyna wpada traci koncentrację i traci bramkę. Pozytywem na pewno jest fakt, że nie przegraliśmy meczu i przedłużamy nasza passę do czterech spotkań. Już za tydzień gramy u siebie z Olimpią Lewin Brzeski i zwycięstwo w tym spotkaniu jest obowiązkiem.

Fot: Powrót do drużyny przypieczętowany bramką!