Ważne punkty z Gogolinem !

OKS Olesno 2 : 1 MKS Gogolin

.

OKS Olesno : Zawada, Jeziorowski, Ficek, Krzymiński, Kubacki, Flak, Hober, Gacmaga, Kaczor, Gąsiorowski, Dębski

Rezerwowi : Jeziorowski B. , Świerc, Skoworonek, Piontek, Baros, Setlak, Brodziak 

Trener : Dawid Nowacki   Kierownik drużyny : Adam Kutynia 

.

MKS Gogolin : Skorupa, Pindral, Czabanowski , Kaczmarek, Rusin, Kipka, Mikołajczyk, Mizielski, Szydłowski, Prefeta, Nowak.

Rezerwowi : Żmuda, Di Maggio, Mizielski, Gajda, Kowolik, Mrosek

Trener : Adrian Pajączkowski,     Kierownik drużyny :   Grzegorz Chromiński 

.

OKS OLESNO

MKS Gogolin 

5

Strzały celne

2
11

Strzały niecelne

8
10

Faule

9
4

Rzuty rożne

8
0

Żółte kartki

0
0

Czerwone kartki

0
2

Spalone

1

61' Piontek za Gąsiorowskiego

72' Skowronek za Flaka

78' Świerc za Gacmagę

90' Setlak za Hobra 

Zmiany

66' Gajda za Nowaka

72' Mrosek za Kaczmarka 

Pierwsze momenty spotkania nie obfitowały szczególnie w emocje. Piłkę częściej mieli piłkarze z Gogolina, jednak nic z tej przewagi nie wynikało. Przebudzenie nastąpiło w 11'  meczu. Najpierw pomiędzy dwójką obrońców przedarł się Hober. Akcję zakończył strzałem, ten jednak został sparowany przez bramkarza gości. Na dobitkę doszedł jeszcze Jeziorowski, ale uderzył obok prawego słupka. Niedługo potem, po rzucie rożnym główkował w drużynie gości Pindral, na szczęście strzał poleciał nad poprzeczką. W 20 minucie meczu, imponującą wrzutką popisał się Gacmaga. Dośrodkowywał z prawej strony boiska wprost na nogę Dębskiego, temu jednak tym razem zabrakło celności, z bliskiej odległości od bramki. Piłkarze z Gogolina mieli w tym meczu sporo dośrodkowań i rzutów rożnych. Kilka z nich przechodziło do samego końca nieruszone, ale był to sygnał dla naszych zawodników, że w tym aspekcie trzeba coś poprawić. Na prowadzenie udało się wyjść w 23' meczu, a zdobywcą bramki został Gacmaga. Akcja rozpoczęła się na lewej stronie podaniem od Dębskiego. Tam Gacmaga przeszedł z piłką  kilka metrów, a kiedy każdy spodziewał się podania, ten zaskoczył bramkarza gości bezpośrednim, celnym strzałem z okolic szóstego metra. Goście próbowali wyrównać natychmiast. Warto tu wspomnieć o próbie Kaczmarka z dalszej odległości. Strzelił mocno z lewej nogi, a piłka choć leciała całkiem obiecująco, wylądowała obok słupka. Z celnym strzelaniem nie miał jednak problemów kilka minut później Jeziorowski.  Cała akcja zaczęła się dość niewinnie. Najpierw z dwójka defensorów do piłki ścigał się Gąsiorowski. Tak się stało, że żaden z tej trójki piłki nie zdobył, a trafiła ona pod nogi Hobra. Wojciech przesunął się kilkanaście metrów do przodu, a w końcu odegrał na dwudziesty metr. Tam właśnie ustawiony był "Pewal" , który dobrym strzałem w swoim stylu podwyższył nasze prowadzenie. Co ciekawe, dosłownie trzy minuty później mógł on tę bramkę praktycznie skopiować. Tym razem jednak strzał był odrobinę za mocny i niecelny. Gościom udało się złapać kontakt jeszcze w pierwszej połowie. Rzut wolny z lewej strony, w okolicy narożnika pola karnego, wykonywał Prefeta. Zagrał mądrze, przekładając technikę nad siłę. Strzał poszybował przy krótkim słupku bramki Zawady, niewysoko nad ziemią. Do przerwy już więcej się na boisku nie wydarzyło, ale jak wszyscy wiedzą, 2 : 1 to mocno niebezpieczny wynik, a więc należało zachować najwyższą czujność. 

Na drugą połowę goście wyszli rozochoceni bramką kontaktową. Widać było, że jak najszybciej chcą po raz kolejny strzelić gola. W 51' Prefeta zaliczył kolejne dobre uderzenie z dystansu. Piłka co prawda leciała blisko Zawady, ale ten musiał się ratować wybiciem jej na rzut rożny. Mogliśmy podwyższyć w 55 minucie. Z rzutu wolnego, dobre dośrodkowanie zaliczył Gacmaga, z bliska uderzał Ficek, ale mocno niecelnie. Po tej akcji nasza drużyna wyraźnie zbyt mocno się uśpiła. Poświęcaliśmy czas głównie obronie dostępu do bramki ( co na szczęście robiliśmy dobrze), ale ekipa z Gogolina miała w tym okresie zbyt wiele swobody. Należało uspokoić tę sytuację, a nic nie zrobiłoby nam lepiej od kolejnej bramki. Okazji w drugiej połowie nie było zbyt wiele, ale jedną z obiecujących akcji śmiało poprowadził Dębski, po kiwnięciu defensorów gości zagrał do Gacmagi, ten nie zdołał umieścić piłkę w siatce. Kolejny atak wyprowadził na swojej, lewej stronie Kubacki. Najpierw przesunął się z piłką kilkanaście metrów, a potem w swoim charakterystycznym stylu wrzucił piłkę w pole karne. Był tam dobrze ustawiony Kaczor, ale jego strzał minął lewy słupek golkipera Gogolina. W 80 minucie Gogolin miał w końcu dogodną sytuację do wyrównania. Piłkę na około dziesiątym metrze otrzymał Kipka, obrócił się z nią i posłał mocne uderzenie, ale tylko w boczną siatkę. Pod koniec meczu udało nam się jeszcze poderwać do ataku i stworzyliśmy dwie ładne akcje. Najpierw świetnym strzałem z mocnego kąta popisał się Jeziorowski. Futbolówka z dużą prędkością zmierzała w stronę bramki, a kiedy wydawało się, że zaraz do niej wpadnie, odbiła się od słupka. Sam strzelający ma czego żałować, bo byłaby to jedna z ładniejszych bramek w jego karierze. Zaraz po tym, strzał z główki zaliczył Kaczor, ale i tym razem wynik nie uległ zmianie. Chwilę później, znany z ekstraklasowych boisk sędzia Jarosław Przybył, zagwizdał po raz ostatni, a nasi piłkarze mogli wreszcie zadowoleni zejść z boiska, odśpiewawszy wcześniej " kto wygrał mecz".