Wicelider za mocny..

Polonia Głubczyce 3:1 OKS Olesno

1:0 Lenartowicz 12'

1:1 Hober 26'

2:1 Lenartowicz 5'

3:1 Bawoł 71'

Zmiany: Jainta ---> Obaka 63', Dębski ---> Kowalczyk 88', Świerc ---> Riemann 88', Popczyk ---> Jeziorowski 90'

Ławka rezerwowych: Halski, Kubacki, Flak

Trener Grzegorz Krawczyk

Początek meczu z Polonią zdecydowanie należał do gospodarzy. Już w pierwszej minucie gry Bawoł nieznacznie się pomylił uderzając głową obok bramki. Nie umieliśmy znaleźć swojego rytmu gry, a jedyne ofensywne zagrożenia z naszej strony ograniczały się do stałych fragmentów gry wykonywanych przez Bieniasa. W 12 minucie Polonia wyszła na prowadzenie. Po dobrze rozegranym rzucie rożnym Lenartowicz uderzył z woleja nie do obrony i musieliśmy odrabiać straty. Bramka dała gospodarzom dużo pewności i dalej groźnie atakowali. OKS próbował się odgryzać, ale to wszystko ograniczało do pojedynczych zrywów. Wreszcie w 26 minucie wyrównaliśmy. Po ładnej wymianie podań między Hoberem a Bieniasem nasz kapitan wyszedł na czystą pozycję i pokonał bramkarza Polonii. Po tej bramce zdecydowanie lepiej zaczęliśmy grać i operować piłką, spychając gospodarzy do defensywy. W międzyczasie sędzia wyrzucił trenera Krawczyka na trybuny za dyskusję. Powód? Wątpliwa kartka dla Obaki. Szczęścia szukali Kowalczyk i Pawelec, ale bez skutku.

Na drugą połowę wyszliśmy bez zmian. Przejęliśmy inicjatywę, a po uderzeniu obrońcy w poprzeczkę własnej bramki mogliśmy wyjść na prowadzenie. Niestety okres naszej dobrej gry nie przyniósł nam bramki, a co gorsze sami ją straciliśmy. Po jednej z kontr Polonii płaskim uderzeniem z pola karnego ponownie na listę strzelców wpisał się Lenartowicz. Mogliśmy się szybko odgryźć, ale kapitalne uderzenie Meryka w sobie znany sposób obronił goalkeeper Głubczyc. Gdy wydawało się, że wyrównująca bramka jest kwestią czasu sprawy w swoje ręce wziął Bawoł i po szybkiej akcji precyzyjnie uderzył nie dając szans Kościelnemu. Po tej bramce całkowicie się otworzyliśmy i narażaliśmy się na kontrataki, które na nasze szczęście Polonia źle rozgrywała. 

Przegrana po walce z wiceliderem chluby nie przynosi, ale nie ma powodów do paniki. Brakło nieskuteczności, co skwapliwie wykorzystał wicelider. Już w niedziele szanse na zrehabilitowanie się nasi zawodnicy będą mieli w starciu ze Śląskiem Łubniany.

Fot: "Bieniu" meczu z Polonią zaliczył asystę. Niestety to było za mało na wicelidera..