Z piekła do nieba!

OKS Olesno 5:4 Hattrick Głuchołazy

Bramki: D. Zug x2, Gliński, Pawlik, Flak

OKS: W.Polak (B.Jeziorowski) – K.Lech, A.Parkitny (M.Lelek), M.Gliński, G.Molski -  J.Flak, N.Wnuk (M.Okwieka), S.Wolny (P.Świtalski), A.Huć (J.Famuła) -N.Trzęsiok (J.Pawlik), D.Zug

Trener Arkadiusz Świerc

Relacja kierownika:

"To co dzisiaj zafundowali sobie i kibicom trampkarze Arka Świerca trudno opisać. Początek meczu to prawdziwa katastrofa. Fatalne zachowanie naszych obrońców spowodowało, że w 20 minucie przegrywaliśmy już 0-4. Trzy bramki straciliśmy bardzo podobnie, długa wrzutka lub prostopadłe podanie do bardzo szybkiego napastnika plus wsparcie w mocnym fizycznie i świetnym technicznie pomocniku wystarczyło, aby wymanewrować nasz blok defensywny. Trzecia w kolejności bramka dla gości padła po fantastycznym uderzeniu z rzutu wolnego z 25 metrów pod poprzeczkę - Wojtek Polak nie miał nic do powiedzenia.

Nadzieja umiera ostatnia, ale po takim laniu chyba większość obserwatorów spotkania chciała już tylko honorowego wyniku, bo choć było widać przewagę w umiejętnościach piłkarskich OKS-u, to trudno było się spodziewać odwrócenia wyniku.

Pierwszy gol dla naszego zespołu w 22 minucie zdobył Mateusz Gliński dobijając strzał odbity przez bramkarza gości po rzucie wolnym. W 27 minucie w końcu zalicza trafienie bardzo aktywny Dawid Zug i na przerwę schodzimy z dwubramkową stratą i z nadzieją, że nie wszystko jeszcze stracone.

Druga połowa to już bezdyskusyjna przewaga OKS-u i wyścig z czasem. Szybko zdobywamy trzecią bramkę - ponownie Dawid Zug, ale naszym zawodnikom ciągle mało. Janek Flak w końcu przypomina sobie jak się ``bije`` rzuty wolne jednak nie sprzyja mu szczęście. Zalicza słupek, poprzeczkę, ale i dla niego zaświeciło słońce. Po kolejnym rzucie wolnym piłka w końcu ląduje w siatce i mamy remis. Czas ucieka, a spotkanie trochę ``siadło``, nadal mieliśmy przewagę, ale widać było, że pogoń za wynikiem kosztowała naszych zawodników sporo sił.

Sześć minut przed końcem koronacja występu Dawida Zuga, do dwóch bramek dodaje asystę, podanie wzdłuż piątego metra i Kubie Pawlikowi zostaje już tylko przystawić nogę. 5-4!!

Goście jeszcze próbują ratować wynik, ale stać ich tylko na jedną groźną akcję; dobry przerzut na prawą stronę do niepilnowanego zawodnika, ale Bartek Jeziorowski zdecydowanym wyjściem zdeprymował zawodnika Głuchołaz i na szczęście nic z tego nie wyszło."

Fot: Radość po takim zwycięstwie smakuje podwójnie!