Górnik Siersza - SPRiN Regulice 0:1 (0:0)
Bramka: Wojciech Sikora
SPRiN w ostatniej kolejce sezonu B klasy pokonał na wyjeździe Górnika Sierszę.
SPRiN: Piwowarczyk- Prasak, R. Starzykiewicz, Kołacz, Brzezoń- Sikora, Lizoń, P. Matusik, Praszek, Wójcik (80' G. Starzykiewicz)- K. Turek
Z powodu zawieszenia za kartki w meczu nie wystąpił Maciej Matusik, który z ławki kierował swoją drużyną. Jego miejsce na środku obrony zajął nominalny boczny obrońca Krystian Kołacz i trzeba przyznać, że do spółki z Robertem Starzykiewiczem oraz wspomagającymi Prasakiem i Brzezoniem stworzyli zgrany kolektyw, który nie dopuścił do utraty bramki.
Jako pierwsi okazję na zdobycie bramki mieli gospodarze, gdy po dośrodkowaniu w pole karne główkował... Robert Starzykiewicz, przypadkowy strzał obronił Piwowarczyk. Mecz nie był porywającym widowiskiem, gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a zarówno wśród jednych i drugich było sporo niedokładności. Najlepszą okazję na zdobycie bramki Regulice miały w końcówce pierwszej połowy. Sławomir Lizoń zagrał na prawą stronę do Rafała Brzezonia, który minął obrońcę i strzelił z ostrego kąta w kierunku dalszego słupka. Piłka odbiła się od poprzeczki i trafiła pod nogę Pawła Matusika, który kopnął ją do pustej bramki, ale piłkę z linii bramkowej wybił... Wojciech Sikora, który niefortunnym ustawieniem uchronił Sierszę przed stratą bramki.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie, Regulice prowadziły grę, ale brakowało dokładności w kluczowych momentach akcji. Natomiast Siersza długimi podaniami i częstymi dośrodkowaniami starała się zagrozić bramce, ale kolejne akcje kończyły się na linii obrony lub piłka lądowała w rękach Piwowarczyka. Najlepszą okazję Regulice stworzyły sobie w okolicach 60 minuty, po podaniu Rafała Brzezonia do sytuacji sam na sam doszedł Paweł Matusik, który starał się wyłożyć piłkę jak na tacy Wojtkowi Sikorze, który jednak nie wszedł w tempo akcji i "zabiegł się" przez co wyprzedził piłkę, którą dostał ostatecznie za plecy i z akcji nic nie wyszło. W końcówce meczu na boisku pojawił się Gerard Starzykiewicz, już w pierwszej akcji poszedł wysokim pressingiem do obrońcy i zmusił go do błędu, podał tak niefortunnie, że piłka trafiła pod nogi Wojtka Sikory, który w sytuacji sam na sam strzelił jak się okazało zwycięskiego gola. Sikora zdobył w tym meczu jeszcze jedną bramkę w samej końcówce po strzale głową po dośrodkowaniu Brzezonia, ale był na pozycji spalonej. Gdyby tylko odpuścił strzał i zostawił piłkę wprowadzonemu chwilę wcześniej Leszkowi Czechowi, zapewne nie miałby problemów z umieszczeniem piłki w siatce.
Ostatecznie SPRiN na koniec sezonu zajmuje 4 miejsce z dorobkiem 48 punktów, w 28 meczach strzeliliśmy 89 bramek, ale straciliśmy aż 58. Niedosyt jest ogromny, gdyż nie udało się awansować do A klasy. Dziękujemy wszystkim kibicom, za wspieranie zespołu w całym sezonie 2016/2017.