Kolejne dobre spotkanie w wykonaniu Spartaka Budachów, jednak w tym meczu wykazaliśmy się o wiele lepszą skutecznością jak było to dotychczas. Mecz zaczął się od zdecydowanych ataków naszej drużyny, która w 9' po ładnej akcji mogła objąć prowadzenie, jednak Damian Szymczak nie trafił czysto i piłka poszła obok bramki. Chwile później 13' kolejna ładna akcja w wykonaniu naszego zespołu, ale tym razem skutecznością nie popisał się Paweł Mietlicki. Pierwsza bramka pada w 39' i jest to bramka dla Spartaka. Rzut rożny wykonuje Piotrek Pieszczyński, który idealnie dośrodkowuje na głowę Michała Witasik, a ten precyzyjnym uderzeniem nie daje szans bramkarzowi. Po straconej bramce do odrabiania strat zabierają się gospodarze. Mają dwie doskonałe sytuacje do zdobycia bramki, sytuacje, które stworzyli im nasi obrońcy popełniając kardynalne błędy. Jednak w sytuacjach sam na sam skutecznymi interwencjami popisuje się Tomek Pieszczyński i chroni nasz zespół od utraty goli. W końcówce pierwszej połowie Spartak wypracowuje ładną akcję. Do znajdującego się na prawym skrzydle Lipy dociera piłka, ten idealnie na 16 metr wykłada ją nabiegającemu Pawłowi Mietlickiemu. Po mocnym uderzeniu piłka trafia w poprzeczkę i do przerwy wynik nie ulega zmianie - 0:1.
Druga połowa to już zdecydowana dominacja naszego zespołu. Szybko zdobyta druga bramka w 55' i Spartak wychodzi na dwubramkowe prowadzenie. Piłka trafia do Pawła Mietlickiego, ten prostopadle zagrywa do Damiana Szymczaka, a z kolei Damian idealnie wykłada piłkę Mateuszowi Lipińskiemu, który precyzyjnym uderzeniem trafia do bramki i mamy 0:2. W 58' dobijamy rywala, wykorzystując błąd obrony rywala. W środku pola piłkę odzyskuje Paweł Mietlicki, odgrywa Mateuszowi Lipińskiemu, który podwyższa na 0:3. Kolejna bramka dla Spartaka wpada w 72', kolejny raz Paweł Mietlicki odzyskuje piłkę, idealnie wykłada Damianowi Ruteckiemu i mamy 0:4. W 78' wyprowadzamy skuteczną kontrę, Mietek wypuszcza Lipę, ten ogrywa bramkarza i centruje na głowę wbiegającego Diabła. Damianowi Szymczakowi nie pozostaje nic innego jak umieścić piłkę w pustej bramce i wynik brzmi 0:5. W 84' Witas zagrywa prostopadłą piłkę do Diabła. Damian Szymczak wychodząc sam na sam ogrywa bramkarza gospodarzy i podwyższa na 0:6. Zawodników Mewy stać było jeszcze na strzelenie honorowej bramki 87' w sytuacji kiedy graliśmy w 10-tkę, kiedy to kontuzji nabawił się Paweł Żądło, który musiał opuścić boisko. Bardzo cieszy to zwycięstwo, ponieważ w poprzednich dwóch spotkaniach z Avią i Chynowianką zagraliśmy dobre spotkania, jednak brakowało skuteczności. W tym spotkaniu skuteczność była już o wiele lepsza choć mogła być lepsza, ale nie narzekajmy.