Pierwsze minuty to nasza spora przewaga, jednak brakowało nam szczęścia pod bramkom rywali, Ci natomiast po upływie 15 minut, otrząsnęli się i sami ruszyli do ataków. Ich pierwszą sytuację fantastycznie wybronił Michał Miesiączek, ale chwilę później musiał już wyjmować piłkę z siatki, kiedy to popełniliśmy błąd w kryciu przy rzucie rożnym.
Na całe szczęście po raz kolejny utrata bramki nas nie podłamała, i od razu ruszyliśmy do ataków. Potrzebowaliśmy 9 minut by za sprawą Krzysztofa Poznańskiego doprowadzić do wyrównania (był to jego pierwszy gol w naszych barwach, miejmy nadzieję, że teraz zdobywanie bramek pójdzie już mu z górki).
Poszliśmy natychmiast za ciosem i w ciągu kolejnych 14 minut najpierw objęliśmy prowadzenie, a po chwili podwyższyliśmy wynik. Obie bramki zdobył Marcin Szubert.
Po przerwie nasz kapitan dołożył swoje trzecie trafienie w tym spotkaniu i wydawało się, że już większych emocji nie będzie.
Niestety głupi faul Dawida Dorosławskiego w naszym polu karnym, skończył się utratą drugiego gola. Zawodnicy Naprzodu zwęszyli swoją szansę i chcieli odwrócić jeszcze losy tego pojedynku. Na szczęście udało się nam przetrzymać ten ich napór, co więcej Marcin Mucha zdobył piątego gola dla naszego zespołu i stało się jasne że 3 punkty pozostaną w Pyskowicach.
Tak więc udało nam się po części zrehabilitować za porażkę w Łabędach. Teraz czekają nas dwa wyjazdy. Za tydzień zmierzymy się na boisku lidera z Wilczy, a za dwa tygodnie udamy się do Krzyżanowic.
Dziękujemy wszystkim kibicom za przybycie.