Niestety ze Szczodrowa nie przywieźliśmy kompletu punktów. Gola straciliśmy w doliczonym, czasie gry. Zabolała strata punktów zabolała
Pierwsza połowa to bardzo ładna dla oka gra naszej drużyny. Długie momenty utrzymywania się przy piłce, stwarzany sytuacje mogły cieszyć. Gospodarze w tym czasie biegali po boisku jak dzieci we mgle, nierzadko broniąc całą „11” w swoim polu karnym. W 18 min. objęliśmy prowadzenie. Kozimor dorzucił na skrzydło Sokoła a ten po kilkunastometrowym rajdzie wyłożył piłkę Szymiczkowi , który okazji nie zmarnował i strzelił gola dla Energetyka. Po bramce dalej dominowaliśmy jednak kolejne gole nie padały i taki stan utrzymał się do końca pierwszej połowy.
W drugiej połowie nie graliśmy już z takim animuszem lecz wydawało się że kontrolujemy przebieg meczu. Strzeliliśmy nawet gola za sprawą Ziółkowskiego lecz sędzina asystent dopatrzyła się spalonego. Gospodarze w drugiej połowie jakby wyglądali lepiej ale zagrożenia jako takiego nie stwarzali. Przełomowa okazała się 85 min w której Tomek Sokół otrzymał czerwony kartonik dodajmy ,że dyskusyjny. Chyba poczuliśmy, że już nic nie może nam zagrozić i mamy zwycięstwo w garści. Niestety w doliczonym czasie gry na strzał sprzed pola karnego zdecydował się obrońca Gromu i zasłonięty Czerniejewski nie zdążył do piłki lecącej tuż przy słupku i zrobiło się 1:1 Szczodrów eksplodował, nasi piłkarze padli na murawę ze złości.
Byliśmy źli i wściekli ale tylko na siebie,że daliśmy sobie wyrwać te 3 punkty. Wyciągniemy wnioski, wyciągniemy.
--