Fantastyczny triumf zanotowali zawodnicy Pumy Pietrzykowice w meczu z teoretycznie najbardziej wymagającym rywalem w lidze. Lider z Osieku przed meczem z Pumą legitymował się znakomitym bilansem bramkowym (89:9) i brakiem choćby jednej porażki w tym sezonie. Jak się okazało, nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Trener Reszka zdecydował się, co zrozumiałe, na defensywnie usposobioną jedenastkę. Ustawienie 5-4-1 miało zapewnić spokój w tyłach i możliwość wyprowadzania szybkich kontr. Nikt jednak nie spodziewał się, że efekty przyjdą tak szybko. Już w szóstej minucie Marcin Drożdż uderzył piłkę z rzutu wolnego tak, że nie było co zbierać - futbolówka zatrzepotała w lewym okienku bramki gospodarzy. Niespełna pięć minut później kapitalną kontrę wyprowadził Sebastian Jamny, który tym razem odpowiednio dobrał obuwie na mecz, dzięki czemu mógł skupić się wyłącznie na grze. Po przejściu kilku rywali nasz pomocnik świetnym prostopadłym podaniem uruchomił Kacpra Klementowicza, który w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza rywali. Puma prowadziła grę, mądrze utrzymywała się przy piłce i w pierwszych dwudziestu minutach całkowicie zdominowała Osiek. Kwintesencją przewagi była kolejna świetna akcja Sebastiana Jamnego, który po minięciu obrońców oddał płaski strzał, który powinien przynieść kolejną bramkę. Niestety, piłka pechowo odbiła się od dwóch słupków, po czym została złapana przez golkipera z Osieku. W myśl starego piłkarskiego porzekadła - niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 36 minucie błąd po stosunkowo niegroźnym wstrzeleniu piłki w pole karne popełnił nasz bramkarz i rywale zdołali zdobyć kontaktową bramkę.
Po zmianie stron gra wyrównała się, a okazje strzeleckie stwarzali sobie zarówno nasi zawodnicy, jak i przeciwnicy. Puma - biorąc pod uwagę przebieg całego spotkania - była jednak drużyną lepszą, a zwycięstwo na stadionie lidera przypieczętował w doliczonym czasie gry Marcin Drożdż, który fantastycznym uderzeniem z dystansu ustalił wynik meczu na 3:1.
Zwycięstwo z pewnością podniosło morale w ekipie i pozwala z optymizmem patrzeć na kolejne wymagające spotkanie z Muchoborem Wrocław. Druga siła grupy IV wrocławskiej klasy B już w najbliższą niedzielę pojawi się w Pietrzykowicach by, mamy nadzieję, podzielić los naszych poprzednich rywali.