Po serii czterech zwycięstw z rzędu, Puma w ubiegłą niedzielę zameldowała się na boisku w Piotrowicach, gdzie podejmowała nas najsłabsza drużyna ligi - tamtejszy KS. Rywale w dziewiętnastu kolejkach zdobyli zaledwie 3 punkty, ale, jak się okazało, wcale nie zwiastowało to łatwego spotkania.
Ofensywnie usposobiona jedenastka z Pietrzykowic pierwszy cios przyjęła już w 2 minucie. Jeden z zawodników gospodarzy zagrał długą piłkę za plecy naszych obrońców, a sytuację sam na sam z Markiem Towarnickim pewnie wykończył Dawid Lipczyński. Oszołomiona szybko straconym golem Puma potrzebowała klika minut na powrót na właściwe tory. Dwa szybkie ciosy w 8 i 10 minucie wyprowadził niezawodny Rafał Obała, który najpierw wykorzystał akcję prawym skrzydłem i płaskie dogranie Marcina Waszczyka, a następnie podanie z głębi pola Pawła Misiewicza. Spotkanie nie układało się jednak po myśli naszego zespołu. Po raz kolejny zawodziła skuteczność, a w 26 minucie po kolejnym błędzie znakomitego w poprzednich meczach bloku obronnego swoją drugą bramkę zdobył napastnik Piotrowic, Dawid Lipczyński. Bramka na 2:2 była niemal kopią pierwszego trafienia gospodarzy. W późniejszych fragmentach spotkania dogodne sytuacje do strzelenia bramki zmarnowali Marcin Waszczyk, Rafał Obała i Wojciech Skoczylas. Tuż przed końcem pierwszej połowy wielką przytomnością umysłu wykazał się Mateusz Flejterski, który zaskakująco zagrał z rzutu wolnego prostopadłą piłkę do Macieja Urbana, a ten dopełnił formalności, wykorzystując całkowity chaos w obronie rywali.
Druga połowa rozpoczęła się dla Pumy znacznie lepiej. Podopieczni trenera Reszki wykorzystali fakt posiadania przez gospodarzy wąskiej ławki rezerwowych, prezentując znacznie wyższy poziom wytrzymałości i wybiegania, niż zespół KS Piotrowice. W 48 minucie dobrą wrzutkę na krótki słupek z autorstwa Mateusza Flejterskiego wykończył pięknym strzałem głową Maciej Urban.
Dwie minuty później udało się podwyższyć wynik na 2:5, a hat-tricka skompletował Maciej Urban, dobijając uderzenie zza pola karnego w wykonaniu wprowadzonego w przerwie Wojciecha Sułkowskiego. Siedem minut później było już po meczu - czwarta bramka Maćka, trzecia asysta Mateusza Flejterskiego, tym razem znów po rzucie rożnym i pięknym wykończeniu wewnętrzną częścią stopy. Strzelaninę zakończył Michał Towarnicki, zdobywając bramkę po prostopadłej piłce od Wojtka Sułkowskiego.
Mimo wysokiej wygranej, był to jeden ze słabszych występów Pumy w ostatnich tygodniach. Całe szczęście, że mimo dołka formy udało się zainkasować trzy punkty i zachować siły na niedzielne, niezwykle istotne spotkanie z zajmującą pozycję wicelidera Ślężą Sobótka.