Orzeł Pawonków - Sparta II Lubliniec

W 2 kolejce Lublinieckiej Klasy B na boisku sportowym w Pawonkowie zmierzyły się ze sobą ekipy Orła Pawonków i Sparty II Lubliniec. Już przed meczem wiadome było, że spotkanie będzie stało na bardzo wysokim poziomie, gdyż oba zespoły są głównymi kandydatami do awansu.
Punkt 16:00 sędzia dał znak do rozpoczęcia tego widowiska. Mecz rozpoczyna się bardzo szczęśliwie dla zawodników Orła, gdyż już w 3 minucie Karol Wichary dogrywa piłkę w pole karne zawodników Sparty, a tam do piłki dopada Rufin Rojek, który po ograniu jednego z obrońców podaje wzdłuż linii bramkowej do Daniela Janik, a ten w 100% sytuacji się nie myli i pokonuje bramkarza rywali. Po tej bramce spotkanie nieco się wyrównało, chociaż dogodniejsze sytuacje stwarzali sobie gospodarze. W 36 minucie do piłki na środku boiska dopada Piotr Badura, który długim rajdem przez boisko w końcowej fazie oddaje piłkę ponownie do Daniela Janik, a ten po raz drugi wpisuje się na listę strzelców po dobrym strzale z dość ostrego kąta. W 1 połowie poza tymi bramkami mogliśmy zobaczyć również kilka zmarnowanych bardzo dogodnych sytuacji dla zespołu z Pawonkowa, czy też groźną sytuację dla Sparty, po której to akcji piłka odbiła się od poprzeczki.
Druga połowa to już całkiem inna gra przyjezdnych z Lublińca. Od początku ruszyli do ataku i 9 minut po rozpoczęciu 2 połowy, czyli w 54 minucie po jednej z wrzutek, piłkę w polu karnym odnalazł Patryk Krawczyk, który strzałem z głowy pod poprzeczkę nie daje szans bramkarzowi i zmniejsza prowadzenie Orła do 1 bramki. Sparta była zespołem w drugiej połowie lepiej zorganizowanym i stwarzali sobie częściej sytuacje podbramkowe. Orzeł starał się odgrażać groźnymi kontratakami, w których to, albo zabrakło szczęścia, albo lepszej celności zawodników Orła. Na końcówkę spotkania gospodarze postanawiają cofnąć się do obrony i bronić tego wyniku, jednak w 90 minucie Kamil Droński dostaje piłkę po ziemi na 16 metrze i po raz kolejny bramkarz Orła jest bez szans w tym strzale, mamy więc wynik remisowy. Kilka chwil później sędzia zagwizdał po raz ostatni i zespoły musiały podzielić się punktami.