Przez 80 minut byliśmy drużyną słabszą, gra się nam nie kleiła, szybko pozbywaliśmy się piłki, a w obronie popełnialiśmy proste błędy, efektem tego było to że przegrywaliśmy 0-3 i nic nie wskazywało na to, że jesteśmy w stanie w jakikolwiek sposób napsuć krwi gospodarzom.
Aż nadeszła 80 minuta. Soviak wykonywał rzut wolny, najprzytomniej w polu karnym odnalazł się Borodziej i skierował piłkę do siatki. I w tym momencie role się odwróciły. Nagle gospodarze zaczęli się gubić a my z każdą akcją nakręcaliśmy się co raz to bardziej.
W 83 minucie Borodziej urwał się lewym skrzydłem, dograł w polu karnym do Soviaka, który chciał podać piłkę jeszcze do kogoś innego, ale po drodze odbiła się od jednego z obrońców Nędzy i wturlała się do bramki.
Kolejne 3 minuty i to co wydawało się jeszcze parę chwil wcześniej nierealne, stało się faktem. Tym razem lewym skrzydłem pognał Poznański, wypatrzył w polu karnym Soviaka i obsłużył go dobrym podaniem, a ten już nie miał najmniejszych problemów by umieścić piłkę w siatce i doprowadzić do wyrównania.
W samej końcówce mogliśmy pokusić się jeszcze o pełną pulę, gdyż mieliśmy dwa rzuty wolne w dobrej odległości by oddać groźny strzał, ale niestety najpierw Poznański trafił w mur, a chwilę później Soviak kopnął za wysoko.
Ale i tak trzeba się cieszyć z tego jednego punktu. Powstać z kolan w takich okolicznościach i odrobić trzy bramki straty i to jeszcze na wyjeździe, za to należą się naszym zawodnikom słowa uznania.
Za tydzień czeka nas kolejne ważne spotkanie, kiedy to na własnym boisku podejmiemy Sokoła Łany Wielkie.