Do meczu z Pawłowem przystępowaliśmy z zamiarem zmazania plamy z pierwszych dwóch kolejek. Niestety mimo usilnych starań po raz kolejny musieliśmy uznać wyższość rywala.
Pierwsze 45 minut upłynęło pod znakiem bardzo zorganizowanej gry obu drużyn, co przełożyło się na brak dogodnych sytuacji w tej części meczu. Obie drużyny miały problem z przedostaniem się pod pole karne rywala, a gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Schodząc na przerwę można było odnieść wrażenie, że drużyna, która jako pierwsza strzeli w tym meczu bramkę, zgarnie komplet punktów. Niestety dla nas byli to goście...
Była 62 minuta, kiedy z przed pola karnego uderzył jeden z graczy Pawłowa, a piłkę lecącą w światło bramki, barkiem zablokował Sychowski. Ku naszemu zdziwieniu sędzia przerwał grę i podyktował bardzo kontrowersyjny rzut karny. Goście wykorzystali okazję i objęli prowadzenie. Od tego momentu wyraźnie nabrali wiatru w żagle, raz za razem wyprowadzając groźne kontry, podczas gdy my mieliśmy problemy ze stworzeniem sobie okazji strzeleckich. W 70 minucie było tak naprawdę po meczu. Błąd przy wyprowadzeniu piłki Małunowicza z zimną krwią wykorzystał napastnik przyjezdnych, który pokonał Prusa w sytuacji „sam na sam”. Końcowe minuty to bezskuteczne próby naszego zespołu w poszukiwaniu kontaktowego gola. Wynik ostatecznie nie uległ zmianie i 3 punkty powędrowały do Pawłowa.
Trzeba powiedzieć, że nasz gra w tym spotkaniu wyglądała znacznie lepiej niż w poprzednich meczach. W końcu było widać zaangażowanie i wolę wali, o które usilnie nawoływał trener. Niestety w drugiej połowie było tego znacznie mniej aniżeli w pierwszej, co w połączeniu z dyskusyjną decyzją arbitra o podyktowaniu rzutu karnego, kosztowało nas porażkę. Na koniec trzeba pochwalić drużynę Pawłowa, która przeszła ogromną metamorfozę w porównaniu z ubiegłym sezonem i na pewno z taką grą jest w stanie zrobić dobry wynik w tym sezonie.