Zryw Brodła - SPRiN Regulice 1:7 (0:2)
Bramki: Mateusz Czech 80' - 2x Paweł Matusik 19' (k) 76', Rafał Brzezoń 31', Kamil Ciołek 49', Wojciech Sikora 72', Jakub Ciołek 75', Filip Seremak 87'
SPRiN: Piwowarczyk- Prasak, Kołacz, K. Ciołek, R. Starzykiewicz- Sikora (75' Grębski), P. Matusik (80' G. Starzykiewicz), Lizoń (60' Praszek), Seremak, Brzezoń (45' J. Ciołek)- Knapik (60' Jamro)
Zryw: Wilk- Budzowski, Gawąd (60' Witkowski), Lelito, Sądecki (80' Cichoń), Kobyłecki, Jeleń, Skalny, Głogowski (75' Czech), Gaudyn, Łatak
Do składu po kontuzji wrócił Rafał Brzezoń i występ od razu okrasił golem, ale trzeba tutaj zaznaczyć od razu że powinien zdobyć 3 bramki.
Od początku meczu SPRiN narzucił swój styl gry i do samego końca kontrolował przebieg meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Rafała Brzezonia jeden z obrońców gospodarzy zagrał piłkę ręką i sędzia bardzo słusznie podyktował rzut karny. Bardzo pewnie 11-stkę wykorzystał wręcz bezbłędny w tym aspekcie Paweł Matusik. Przewaga SPRiN-u rosła z każdą minutą, po 2 świetne okazje zmarnowali Piotr Knapik i Rafał Brzezoń. Szczególnie wracający po kontuzji Rafał miał świetne okazje, ale zamiast technicznie uderzyć postawił na wariant siłowy i strzały były bardzo niecelne. Co nie udało się nogami udało mu się głową. Maksymilan Prasak wrzucił piłkę z rzutu rożnego, a celnym strzałem głową popisał się właśnie Rafał Brzezoń. Jedyne zagrożenie jakie stworzyły Brodła było po własnych błędach obrony. Po niedokładnym podaniu Prasaka i złym przyjęciu Kołacza napastnik uderzał zza pola karnego, ale zrobił to minimalnie niecelnie.
Na początku drugiej połowy gospodarzy postraszyli Regulic oddając kilka groźnych, ale jednak niecelnych strzałów. W odpowiedzi Kamil Ciołek pięknym strzałem lewą nogą nad murem z rzutu wolnego podwyższył prowadzenie. Już od kilku tygodni na treningach dopracowywał te uderzenia, aż w końcu przyniosło to efekt w meczu. Po tej bramce worek z bramkami rozwiązał się, a w roli głównej wystąpił Filip Seremak, który trzykrotnie wyprowadził swoich partnerów na czystą pozycję i kolejno Wojciech Sikora, Jakub Ciołek (zastąpił Rafała Brzezonia w drugiej połowie) i Paweł Matusik zdobyli bramki. Wysokie prowadzenie rozluźniło nieco poczynania w defensywie i Piwowarczyk dwukrotnie był zmuszony do interwencji, ale przy trzeciej próbie napastnik w sytuacji sam na sam zdobył honorową bramkę dla gospodarzy. Warto tu zaznaczyć że akcja która zakończyła się bramką dla gospodarzy rozpoczęła się od straty w środkowej części boiska Filipa Seremaka, tak więc jego występ nie był tak do końca perfekcyjny. W końcówce kropkę nad i postawił Filip Seremak, po podaniu Gerarda Starzykiewicza minął 2 obrońców i pewnym strzałem obok bramkarza ustalił wynik meczu. Swoje okazję mieli jeszcze Paweł Matusik, Sikora, Jamro, Seremak i Jakub Ciołek, ale piłka nie chciała wpaść już do bramki.
Kolejne wysokie zwycięstwo w derbach bardzo cieszy i pozytywnie nastraja drużynę przed dalszą walką o awans. Warto po dzisiejszym meczu wspomnieć o jeszcze jednej statystyce, o której rzadko możemy mówić, otóż Wojciech Sikora, ani raz w tym meczu nie został złapany na pozycji spalonej. Oby zapamiętał ten mecz i powielał te zachowania w kolejnych meczach. SPRiN na sportowo wejdzie w weekend majowy. Już w środę odrabiamy zaległości z pierwszej kolejki i w arcyważnym meczu zagramy na wyjeździe z Młoszową. Początek meczu na boisku ZWM Wodna w środę o 17:00.
Zdjęcia autorstwa Tomasza Rożnawskiego.