Blamaż w Ozimku..

Małapanew Ozimek 4:0 OKS Olesno

1:0 Górniaszek z karnego 20'

2:0 Jaroszyński 25'

3:0 Kamiński 46'

4:0 Jaroszyński 60'

OKS: Kościelny - Meryk, Świerc, Riemann, Jeziorowski - Obaka( Dębski 54'), Skowronek, Krzyminski( Kubacki 73'), Zuzel - Bienias - Brzenska( Flak 64')

Ławka rezerwowych: Klonowski, Kowalczyk, Woźny

Trener Grzegorz Krawczyk

Żółte kartki: Bienias

Spotkanie w Ozimku rozpoczęło się od niecelnego uderzenia głową Jaroszyńskiego. Kolejną okazję do zdobycia bramki gospodarze mieli w 13 minucie, ale świetną interwencją popisał się Kościelny. Niestety następny groźny atak zakończył się bramką. Do piłki zagranej za naszą obroną ruszył zawodnik gospodarzy, ale sfaulował go wychodzący z bramki Kościelny i sędzia podyktował rzut karny. "Jedenastkę" wykorzystał Górniaszek i od 20 minuty przegrywaliśmy. 

Do tego momentu spotkania nie stworzyliśmy żadnej groźnej sytuacji, a po wznowieniu gry takową była długa piłka Krzyminskiego do Obaki, którego uprzedził Stodoła. Następna akcja Małejpanwi zakończyła się kolejnym golem. Piłkę między naszymi stoperami zagrał Górniaszek i Jaroszyński nie miał problemów z wykorzystaniem sytuacji oko w oko z Kościelnym. Nie stworzyliśmy sobie żadnej klarownej sytuacji. Z dystansu próbował Krzyminski, ale było to bardzo niecelne uderzenie. Bliżej kolejnej bramki byli gospodarze, a piłka po "centrostrzale" minimalnie minęła naszą bramkę. Przed przerwą Małapanew mogła podwyższyć prowadzenie, ale uderzenie Jaroszyńskiego z pięciu metrów świetnie obronił Kościelny

Na drugą połowę wyszliśmy bez zmian i rozpoczęliśmy ją fatalnie. Riemann chciał zagrać długą piłkę, ale jego próba została zablokowana, do piłki ruszył Kościelny, który za krótko ją wybił, a ta trafiła do Kamińskiego, który uderzeniem z 25 metrów przelobował naszego bramkarza. Z naszej drużyny zeszło powietrze, a swoje ataki dalej prowadziła Małapanew. W 50 minucie Jaroszyński minimalnie pomylił się uderzając głową. Najskładniejszą akcję naszej drużyny przeprowadził Bienias Jeziorowskim, ale strzał 'Pewala" był zbyt lekki i Stodoła popisał się dobrą interwencją. Po godzinie gry Małapanew podwyższyła prowadzenie. W zamieszaniu pod naszą bramką najlepiej odnalazł się Jaroszyński i z bliskiej odległości trafił do bramki. W 69 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Bieniasa głową uderzył Jeziorowski i znów górą był Stodoła. Dalej atakowali gospodarze i mogli zdobyć kilka bramek. Dwa razy nieznacznie pomylił się Jaroszyński, a Kamiński z dwóch metrów trafił w poprzeczkę. Indywidualną akcje Komor zakończył niecelnym strzałem. W 90 minucie mieliśmy rzut wolny, ale Bienias minimalnie się pomylił.

Wysoko przegrywamy w Ozimku, a co najgorsze bramki tracimy po naszych błędach. Nie tak miało wyglądać to spotkanie, a już w sobotę gramy z Polonią Głubczyce, liderem IV ligi i musimy zagrać zdecydowanie lepiej, jeśli chcemy zdobyć punkty.