Co wydarzyło się pewnego czwartkowego popołudnia....

Czwartek, 19 czerwca roku 2014.  Prognozowana temperatura w Oleśnie to 24 stopni Celcjusza. Jak na przeddzień kalendarzowego lata pogoda wydaje się wręcz idealna. Ale niezależnie od temperatury, w Oleśnie tego dnia miało być gorąco.

Sprawa jest jasna. A zdarza się to w futbolu dosyć rzadko. Kto wygra - awansuje. Po prostu, wygrasz - awansujesz. Prościej już chyba być nie może. Kilkanaście lat gry  w czwartej lidze , a teraz wystarczy jednobramkowe prowadzenie. Liderem ligi jest Małapanew Ozimek. Ligowy przeciwnik nazywany "rywalem zza miedzy", ale to bardziej z racji tego, że nie ma klubu, który grałby w tej samej lidze będąc bliżej na mapie. Małapanew ma na koncie 64 punkty. Za nią Skalnik Gracze. Czy to przypadek, że lider i vicelider tabeli grają ze sobą ostatnią kolejkę ? Pewnie tak. Ale, jeśli dołożyć  fakt, że trzecie i czwarte miejsce mają tyle samo punktów robi się naprawdę ciekawie. Ale to jeszcze nie wszystko, bo dodać trzeba, że obie drużyny mogą awansować po zaledwie 90-minutowym boju. A do tego jedna z nich wcale nie potrzebuje zwycięstwa. Wystarczy, że OKS zremisuje z Chemikiem, a Małapanew i Skalnik też podzielą punkty. 

Mecz o awans to dobre stwierdzenie. Bo już dawno nie było (i pewnie długo nie będzie) takiego meczu jak owego dnia. Znakomita runda pod dowództwem Grzegorza Krawczyka przyniosła efekty. Zaledwie pięć porażek, szesnaście zwycięstw i dziewięć remisów. Można by pisać różne scenariusze, ale lepszego, niż odbył się wówczas przy Oleskiej 10, ciężko sobie wyobrazić. Na ten mecz czekało się cały tydzień. Historyczna szansa pojawienia się w trzeciej lidze spędzała sen z powiek co bardziej zagorzałym kibicom. I w końcu przyszedł ten dzień. Tysiąc osób na stadionie przy ulicy Wachowskiej to naprawdę rzadkość. W tym duża grupa fanów Chemika, wszyscy z barwami klubowymi na szyjach. Nie zapomniano o specjalnej otoczce. Zarówno zawodników gospodarzy, jak i gości na murawę odprowadziły dzieci z Olesna, wszystkie ubrane w kolory naszego klubu. Sędzia Krzysztof Waligóra zagwizdał po raz pierwszy i zaczęło się spotkanie. Mecze o wysoką stawkę mają jednak, paradoksalnie jeden minus. Często na murawie dzieje się po prostu niewiele, bo piłkarze obu drużyn grają bardzo zapobiegawczo. Podobnie było i w tym spotkaniu. Grę prowadzili Chemicy, ale solidna postawa naszych defensorów nie pozwalała im na groźniejsze akcje. My również nie mieliśmy ich wiele, ale dwa lub trzy razy to centymetry oddzielały nas od wyższego szczebla rozgrywek. Ale mimo wszystko, jak do tej pory kibice nadal mogli być w miarę spokojni. Do pewnego momentu awans pozostawał w naszych rękach (za sprawą remisu w Graczach). Ale w końcu Skalnik zaczął strzelanie i nasz awans powoli wymykał nam się z rąk. Minuty mijały nieubłaganie, a my nie potrafiliśmy wyjść na prowadzenie. W końcu legendarna już "poprzeczka" w końcówce spotkania i koniec. Bezbramkowy remis nie satysfakcjonował w tym przypadku żadnej ze stron. Tak oto zakończył się najciekawszy "nudny bezbramkowy remis", jaki przyszło oglądać kibicom z Olesna. Warto wymienić skład drużyny OKSu z tego dnia, a byli to : 

OKS Olesno :  Jarosław Kościelny – Witold Bejm, Tomasz Woźny, Arkadiusz Świerc, Mateusz Jeziorowski – Sebastian Jainta (60. Jakub Górka), Tomasz Kubacki (żk), Tomasz Czechowicz (żk), Grzegorz Pietrzak (64. Sebastian Kopel), Mariusz Trawiński (68. Adrian Brzenska) – Bartosz Kowalczyk (żk).

Trener Grzegorz Krawczyk. 

Należy z tego miejsca pogratulować trenerowi i jego zawodnikom włożonej pracy w ten mimo wszystko bardzo udany sezon. Wykonali kawał dobrej roboty i na stałe wpisali się do historii klubu. Z perspektywy czasu, na spokojnie można rozpatrzyć ten brak awansu. I tutaj prawda bywa nieco bolesna, czego uczy nas historia innych drużyn. Dwa główne aspekty to poziom ligi i pieniądze. Notorycznie wręcz, drużyny po awansie do trzeciej ligi utrzymywały się tam zaledwie jeden sezon, gromadząc na swoim koncie garstkę punktów. Trzecia liga jest o wiele, wiele bardziej wymagająca dla piłkarzy. Dalsze wyjazdy, konieczność zwolnień z pracy i tym podobne. To po prostu zupełnie inny poziom, mimo zaledwie jednego szczebla różnicy. A co do pieniędzy - tutaj też różnica jest naprawdę bardzo duża. Krótko mówiąc, awans nieraz sprawiał, że kluby tonęły w długach. Skok do wyższej ligi to zapewne wielki sukces. Ale ten sukces niósłby za sobą mnóstwo konsekwencji. Dziś można już tylko gdybać. OKS Olesno jest najbardziej stabilnym zespołem IV ligi opolskiej, co pokazuje tabela, którą znajdą Państwo w poprzedniej aktualności. "Mierz siły na zamiary" - to przysłowie które doskonale opisuje całą sytuację. Profesjonalne szkolenie młodzieży, stabilność w lidze- takie priorytety powinien mieć i ma nasz klub. To zawsze było najważniejsze. Miarą sukcesu jest nie tylko pozycja w tabeli. Jest to również poziom wychowanków - a tutaj, bądźmy szczerzy, mamy się czym chwalić i chyba nikomu nie trzeba mówić o jakie nazwiska chodzi. Mamy się wiec z czego cieszyć, a od pewnego czasu również nowy stadion buduje wiele możliwości. Czy jeszcze kiedyś powalczymy o trzecią ligę ? Oby :) I oby miało to wtedy mocne i stabilne fundamenty.