Niedosyt w Czarnowąsach

Swornica Czarnowąsy 2 : 2 OKS Olesno

OKS Olesno :Sładek - Jeziorowski, Ficek, Krzymiński,Baros, Kubacki,Meryk, Hober, Kaczor, Świerc, Gąsiorowski

Rezerwowi :Zawada, Wasser, Skowronek, Setlak, Gacmaga, Flak, Jasina

Trener :Dawid Nowacki Kierownik drużyny :Adam Kutynia

.

Swornica Czarnowąsy :Turek -Białek, Cieśliński, Ścisło, Rogowski, Jeleniewski, Ptak, Krakowiak, Pastuszek, Sikorski, Klimaczak

Rezerwowi :Chojczak, Jaworski, Gaszka, Waindok, Lisoń

Trener :Wojciech Scisło

Mecz ze Swornicą rozpoczął się dla nas mocno niefortunnie. Już W ósmej minucie meczu udało się gospodarzom wyjśćna prowadzenie. Faulowany na linii pola karnego był jeden z napastników, a sędzia natychmiast odgwizdał rzut karny. Jedenastkę pewnym strzałem zamienił na bramkę Ścisło. Na szczęście nasi piłkarze postanowili jak najszybciej odrobić tąstratę, a to udało się już w 17' meczu. Najpierw składną akcję w powietrzu rozegrał Hober z Kaczorem, a następnie ten pierwszy dorzucił dobrze do Gąsiorowskiego, który pewnym strzałem z głowy zdobył bramkę. Nasza drużyna była częściej przy piłce, ale następna bramka w tym meczu należała do gości. A była to bramka przedniej urody, autorstwa po raz kolejny Wojciecha Ścisło. Najpierw podprowadził piłkę do okolic 25 metra, a następnie posłał ładny strzał z prawej nogi, który był praktycznie nie do obrony przez Sładka. I tym razem udało się nam dośc szybko odrobić wynik. W 39' Gąsiorowski znalazł się z piłką w narożniku pola karnego, podprowadził ją parę metrów i w końcu oddał celny strzał, ustalając remis. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie.

Druga połowa była dużo znacznie nerwowa, głównie za sprawą gospodarzy, którzy głośno wyrażali swoje niezadowolenie z postawy sędziego. Wystarczy napisać, że w sumie uzyskali oni cztery żółte kartki, w tym każdą za ożywioną dyskusję z arbitrem. W drugiej połowie nasi piłkarze pokazali, że naprawdę zależy im na zwycięstwie w tym meczu. Z każdą następną minutą przewaga naszej drużyny była coraz bardziej widoczna. Jedyne czego brakowało, to bramek. Pod koniec meczu na parę minut całkowicie przejęliśmy inicjatywę, a podsumowaniem tego okresu gry była ostatnia minuta meczu. Po wyprowadzonej przez nasz zespół akcji, piłka trafiła pod nogi Jeziorowskiego. Ten, bez dłuższych zastanowień uderzył z pełną siłą z okolic dwudziestego metra. Piłka z wielką prędkością minęła niestety bramkę, a wynik do ostatniego gwizdka arbitra nie zmienił się.