Paczków pokonany, nareszcie przełamanie !

OKS Olesno - Sparta Paczków 3:1

OKS Olesno: Sładek, Meryk, Świerc, Krzyminski, Flak, Dębski, Jeziorowski, Węglarz, Hober, Ficek, Kowalczyk

Rezerwowi: Sarna, Wasser, Skowronek, Klinger, Brzenska

Trener: Grzegorz Świtała

Sparta Paczków: Waszków, Bogdanow, Gucwa, Tokarz, Juriś, Niziołek, Markowski, Osuchowski, Moskal, Marzec

Rezerwowi: Wandzel, Pawełek, Mateuszny, Penkaza, Robak, Trzpiołka 

Trener: Łukasz Krótkiewicz 

Ten ważny mecz rozpoczął się dla naszej drużyny bardzo dobrze. Już w trzeciej minucie, po strzale Meryka z dużej odległości, bramkarz Sparty musiał wyjmować piłkę z siatki. Mimo, że strzał nie był zbyt mocny, udało się znależć drogę do bramki. Do czasu tego gola, nasza drużyna zamknęła całkowicie Paczków na swojej połowie, nie pozwalając im na chwilę dojść do głosu. Chwilę później mieliśmy okazję na natychmiastowe dołożenie drugiej bramki. Po prostopadłej piłce od Hobra, w sytuacji sam na sam znalazł się Kowalczyk, jednak bramkarz zdołał złapać piłkę. Szybko, bo już w 10 minucie nastąpiła wymuszona zmiana w drużynie gości, w miejsce Gucwy wszedł Pawełek. Pierwszy celny strzał Paczków oddał w 25', jednak strzał Moskala okazał był za słaby dla Sładka. Dwie minuty po tym, już z wysokości czterdziestego metra, Kowalczyk prowadził piłkę na bronioną tylko przez golkipera bramkę, jednak i tym razem w sytuacji sam na sam wygrał Waszków, odbijając piłkę na rzut rożny. Przewaga naszej drużyny była już o wiele mniej widoczna, a mimo jednobramkowej przewagi, na boisku robiło się nieco nerwowo. A okazji na podwyższenie prowadzenia nie brakowało. W 32' po rzucie wolnym z lewej strony, jeden z naszych zawodników uderzył piłkę głową słupek. Ta wróciła na pole gry i natychmiast podjęliśmy kolejne próby umieszczenia jej w siatce. Dobitek łącznie było aż cztery, ale każdą dzielnie blokowali defensorzy Sparty. W doliczonym czasie pierwszej połowy zrobiło się bardzo ciekawie. wszystko zaczęło się od dwóch żółtych kartek dla Spartan, oraz rzutu wolnego dla OKSu. Jeden z obrońców gości otrzymał kartkę za faul na Kowalczyku, a Bogdanow został ukarany za dyskusję. Dosłownie chwilę po tym Bogdanow został ukarany drugą żółtą kartką za faul w polu karnym na Świercu. Nasza drużyna otrzymała więc przywilej gry w przewadze, oraz rzut Karny. Tego pewnie na bramkę zamienił Hober. Przed przerwą było to najlepsze co mogło spotkać naszą drużynę i chyba każdy na trybunie uwierzył w to, że dzisiaj w końcu możemy dopisać sobie trzy punkty.

Strzelanie w drugiej połowie mógł zacząć znowu Meryk. W 48' oddał naprawdę ładny strzał z rzutu wolnego, a piłka poszybowała niewiele nad okienkiem gości. Gra w przewadze liczebnej i z prowadzenem trochę zbyt bardzo rozluźniła szeregi OKSu. Paczków wydawał się grać lepiej niż przed przerwą i mimo wszystko nierzadko dochodził do głosu. Osuchowski, w 50' pomylił się tylko minimalnie przy rzucie wolnym, a naszą drużynę uratowała poprzeczka bramki. Krótki czas po tym ujrzeliśmy trzeci ładny rzut wolny, Tym razem Jeziorowski uderzył mocno i celnie w okienko gości, ale na posterunku był Waszków, świetnie parując to uderzenie.  Po rzucie rożnym, wykonywanym pół minuty później, bramkę jednak Jeziorowski zdobył. Otrzymał on świetne dośrodkowanie i pewnie, mocno głową uderzył z bliska do siatki gości. W tym momencie nawet największy pesymista na trybunach nie byłby w stanie pomyśleć, że może się stać jeszcze coś złego w tym meczu. A prowadzenie znowu można było podnieść, po zamieszaniu w polu karnym oddaliśmy w sumie cztery strzały na bramkę. Ten ostatni strzał należał do Dębskiego, ale piłka odbiła się mocno od poprzeczki. W tym momencie mogliśmy totalnie odebrać nadzieje drużynie paczkowi, a w powietrzu pachniało naprawdę wysoką wygraną. W 56' Penkaza zmienił Tokarza. Niespodziewanie w 62' Paczków zdobył bramkę. Przyznać trzeba, że fatalny błąd przydarzył się Sładkowi. Lekki strzał Moskala w normalnych okolicznościach nasz golkiper wybroniłby bez żadnego problemu, tym razem jednak coś nie wyszło i ku zdziwieniu wszystkich musiał wyjmować piłkę z siatki. Od tej minuty na boisku nie działo się niestety dobrze. Nasza drużyna grała bardzo chaotycznie. W 66' Kowalczyk zszedł z boiska, a w jego miejsce ujrzeliśmy Klingera. Moment po tym żółtą kartkę ujrzał Flak, za przerywający akcję gości faul w środku pola. W 73' szansę do gry otrzymał Skowronek, a boisko opuścił Węglarz. W drużynie gości, z kolei za Niziołka wszedł na boisko Mateuszny. Prócz zmian, w tym czasie na boisku nie działo się nic godnego odnotowania. W 82' Brzenska wbiegł w miejsce Świerca.W drużynie Paczkowa, Robak zmienił Osuchowskiego. Ciekawy strzał oddał w 85' Klinger, ale bramkarz Sparty potwierdził po raz kolejny swoją dobrą dyspozycję w tych zawodach. W tym czasie również , Wasser wbiegł na boisko w miejsce Dębskiego. Sędzia do drugiej połowy meczu doliczył cztery minuty. W ostatniej z nich doskonałą okazję miał Krzymiński wypracował po złym wyjściu bramkarza na 30m, minął w dobrym stylu obrońcę Sparty. Kiedy wydawało się, że wszystko co było trudne w tej akcji już nasz zawodnik zrobił, zabrakło najbardziej elementarnego- celnego strzału na pustą bramkę. Chwilę później usłyszeliśmy trzy gwizdki, a po raz pierwszy w tej rundzie mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa... 

Zwycięstwa jakże ważnego. Nasza drużyna, nie zachwyciła stylem w tym meczu. Jednak w tej sytuacji ważne są tylko i wyłącznie trzy punkty, które dopisujemy sobie po naprawdę długiej przerwie. Zajmujemy teraz jedenaste miejsce w tabeli, a przewaga nad strefą spadkową wynosi 6 pkt. aby spokojnie myśleć o utrzymaniu, trzeba zdobyć jeszcze kilka punktów. Okazja do tego będzie już za trzy dni, bo  w najbliższą środę mierzyć się będziemy na wyjeździe z drużyną Unii Kolonowskie. Z kolei na własny stadion powracamy już w kolejną sobotę, gdzie podejmiemy v-ce lidera, drużynę z Krapkowic.